"Mroczna Bohaterka. Kolacja z wampirem" Abigail Gibbs



Mroczna Bohaterka. Kolacja z wampirem


Autor: Abigail Anna Gibbs 
Tytuł oryginału: Dinner with a Vampire 01. The Dark Heroine 
Seria: Mroczna Bohaterka tom 1 
Wydawnictwo: Muza 
Data wydania: 23 października 2013
Gatunek: paranormal romance



Opis:

Niepokorna Violet, wampir z królewskiego rodu, zakazana namiętność i prastara przepowiednia.

Przypadkowe spotkanie na Trafalgar Square odmienia życie Violet Lee, ukazując jej świat, którego nawet sobie nie wyobrażała: istniejące poza czasem miejsce, w którym elegancja, bogactwo, wspaniałe dwory i wytworne przyjęcia są znamionami dekadencji, w jakiej żyją jego mieszkańcy. Za tym przepychem kryje się mrok, którego ucieleśnieniem jest charyzmatyczny i śmiertelnie groźny Kaspar Varn. Violet połączy z Kasparem niebezpieczna namiętność, za którą obydwoje będą musieli zapłacić wysoką cenę…

Recenzja:

Jak głoszą litery z kamienia,
Wyrocznia jej los odmienia:
Ta Druga zasiądzie na tronie,
By w zdrady zanurzyć się tonie.
Dwie z życia złożone ofiary
Bez grzechu, bez winy, bez kary.
By zbudzić Dziewiątą z jej mary.

Abigail Gibbs to studentka literatury na Oxfordzie. Jest zamiłowaną wegetarianką bojącą się krwi. Mając piętnaście lat zaczęła w internecie publikować swoją powieść, która była tak popularna, że po trzech latach zaproponowano jej wydanie w formie książki. „Kolacja z wampirem” to jej debiut literacki. Aktualnie autorka jest w trakcie pisania trzeciego tomu serii.

Violet nie narzeka w życiu – jest córką ministra, ma wielu przyjaciół i piękny wygląd... lecz los postanowił sobie z niej zadrwić. Nieodpowiednie miejsce oraz nieodpowiedni czas sprawiają, że staje się świadkiem krwawej rzezi (czyt. zabawy wampirów). Na jej nieszczęście monstra zauważają ją i już mają zabić, gdy książę Kaspar pozostawia dziewczynę żywą i porywa do swojego mrocznego królestwa. Następca tronu nie jest jednak taki łaskawy, daje dziewczynie wybór – albo zostanie wampirem, albo nie opuści dworu. Vi nie przystaje na propozycje, nie może znieść krwiopijców, chce od nich uciec... Z czasem jednak przyzwyczaja się do takiego stanu rzeczy i zaczyna odczuwać jakieś uczucia do Kaspara... Jak sprawy przybiorą obrót, gdy tylko pomiędzy nie wkroczy przepowiednia o Mrocznych Bohaterkach? Czy Vi przetrwa i zachowa życie?

„Nie masz wyboru. Nigdy go nie miałaś! Nikt nie wybiera przeznaczenia, gdy znajdzie się pośród mrocznych istot.” 


Książkowa odpowiedź na „Zmierzch” Stephenie Meyer! Niektórzy krzykną "w końcu!", inni zaś powiedzą "znowu te wampiry?". Ja chyba jestem gdzieś po środku – darzę sentymentem sagę Meyer, z ciekawości postanowiłam więc przekonać się co kryje w sobie „Kolacja z wampirem”. W końcu jak była popularna... coś musi w niej być, nieprawdaż?

Wampiry, wampiry... i wampiry – czyli wracamy do początków. Ale uwaga! Tym razem jednak stworzenia te są eleganckie, bogate, wszystkie mieszkają w jednym królestwie i co najciekawsze – niektórzy ludzie mają wiedzę o ich istnieniu! Fabuła dobrze nam znana... Lecz autorka postanowiła ją urozmaicić dodając ciekawą przepowiednię o Mrocznych Bohaterkach, która rzuca trochę oryginalności na tę powieść. To jest coś co intryguje czytelnika w tej historii, bo nigdy jeszcze z czymś takim się nie spotkał. Niestety (czy też dla autorki stety) dostajemy tylko garstkę informacji o tych tajemniczych bohaterkach, przez co musimy czekać na kolejne tomy...

Po piórze Gibbs widać, że to jej pierwsza powieść i dopiero uczy się pisać. Choć mamy tutaj lekki styl, pełno jest błędów stylistycznych a przede wszystkim logicznych. Przykładem może być fakt, że na dworze wampirów w jeziorze żyje sobie kałamarnica... albo fragment tekstu z nazbyt interesującym porównaniem: „Zalała mnie fala wielkości bałwanów na wzburzonym Atlantyku.”. Eeeeee? Serio? Czy tylko mnie coś tu nie pasuje? Może to podchodzi pod czepianie się i byłoby tylko tym gdyby nie to, że takie "dziwy" pojawiają się bardzo często. Przymykałam na to oko, ale na samym początku co chwila odkładałam książkę z grymasem na twarzy... jednak po przyzwyczajeniu się – lektura szła całkiem szybko. Wiecie, można się pośmiać z tych nielogicznych tekstów... Choć przy końcu już jest ciut lepiej, 
autorka mogłaby jednak popracować jeszcze trochę nad tym tekstem.

„Los bywa okrutny, dziewczynko. Łamie nam serca i odbiera jednych drugim. Krzywdzi niewinnych. Podobnie zresztą jak czas, który rozrywa ludzi na strzępy, kawałek po kawałku, aż przestają się prostować, chodzić na własnych nogach, a na koniec przestają żyć. Przekonasz się o tym prędzej ode mnie.” 

Kreacja głównych bohaterów też jest raczej do poprawy... Vi to postać z gatunku tych, które irytują czytelnika na każdym kroku. Głupiutka, naiwna, niemyśląca, robiąca wszystko bez zastanowienia (kto normalny próbował by uciekać z wampirzej kryjówki mając strażników obok i myśleć, że może się uda? albo że robienie kawałów księciu może ujść płazem?)... Help... Litości no! Aaaa i nie zapominajmy o fakcie, że Vi została porwana do świata, który się jej nie podobał i (uwaga!) dość szybko zmienia zdanie i oswaja się z wampirami... ale to przecież takie normalne...
Dziewczyna tylko denerwowała człowieka, albo rozbawiała do łez. Jeśli miałaby być bitwa między Bellą a Vi, to niezdarna, ale MYŚLĄCA rozsądnie Bella wyszła by cało z tego pojedynku.

Postać męska – Kaspar – na szczęście nie jest już taki beznadziejny. Potrafi pogrozić, ma w sobie tego potwora, którego pokazuje, gdy jest wściekły... i lubi się zabawić. Nie irytuje tak bardzo jak dziewczyna a pod koniec nawet go ciutkę polubiłam. Tylko nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego do Vi zwracał się per "dziewczynko" – to zalatuje mi tak niesmacznie... i mam dziwne skojarzenia.
Tutaj zdecydowanie z pojedynku zwycięsko wychodzi Kaspar – Edward to dla mnie taka trochę ciota.



„Każdy mężczyzna, człowiek czy wampir, czy jeszcze coś innego, zawsze pożąda tego, czego mieć nie może.”

Miało być groźnie, miało być mrocznie i niebezpiecznie a wampiry miały naprawdę gryźć... Cóż wyszła z tego bardziej komedia niż groźna powieść a wampiry może i zaatakowały parę razy, ale spodziewałam się czegoś mocniejszego, czegoś co zwali mnie z nóg. Pożądałam rozlewu krwi... No cóż przeliczyłam się trochę.

Książka może i nie jest zła, ale fenomenalna na milion procent też nie jest. Określiłabym ją mianem średniej. Oklepany motyw wampirów, beznadziejna bohaterka... z drugiej strony mamy tajemniczą przepowiednię (która ratuję tę powieść), tytułową Mroczną Bohaterkę i nawet do zniesienia postać Kaspara. 
Mimo to nie żałuję, że spędziłam czas z tą książką – momentami było naprawdę fajnie i mi się podobało. Gdyby tak bardziej popracować nad stylem i dopracować tę książkę – byłaby dobrym czytadłem. Niestety liczne absurdy obniżają jej poziom.

Sama osobiście chętnie sięgnę po tom drugi, z ciekawości jak rozwinie się wątek główny zawarty w tytule – czyli temat Mrocznych Bohaterek. Ten motyw bardzo mnie intryguje! A na moje szczęście kolejny tom – pisany jest o innej bohaterce, czyli irytującą Vi mam z głowy!
Czy Wam ją polecam? Decyzje w tym wypadku pozostawiam Wam – jeśli się Wam spodobał opis i fabuła, możecie sięgnąć, jeśli jednak już w tym momencie macie wątpliwości, może jednak nie przeznaczajcie na nią czasu. Pamiętajcie jednak – nie spodziewajcie się fenomenu, nastawcie się na absurdy oraz ciut nielogiczne myślenie. 
Decyzja należy do Was!



Za książkę dziękuję portalowi:

Kolacja z wampirem | Jesienna róża | ?

6 komentarzy:

  1. Faktycznie książka jest momentami irytująca, ale i tak wspominam tę lekturę bardzo dobrze i niedługo planuję zabrać się za drugi tom. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam takie plany i mam nadzieję, że kolejna bohaterka nie będzie tak irytująca :D

      Usuń
  2. Fabuła mi się spodobała, lecz nie jestem pewna co do tej książki, więc raczej jej nie będę czytać

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak mówię - decyzja należy do Was, bo wady ta książka ma.

      Usuń
  3. Hmm ciężki orzech do zgryzienia z tą książką... Zapiszę, może kiedyś się skuszę ;)

    OdpowiedzUsuń