"Szklany deszcz" Magdalena Pawlik



Szklany deszcz


Autor: Magdalena Pawlik 
Wydawnictwo: Novae Res 
Data wydania: marzec 2014
Gatunek: fantastyka






Opis:

Szesnastoletnia Susanne postanawia uciec z sierocińca ze swoją przybraną siostrzyczką, Stacy. Nawet nie przypuszcza, że starając się wydostać spod „opieki” apodyktycznej pani Libby, trafi do świata magii i zapierającego dech w piersiach piękna. W czekającej ją wędrówce, jako dziedziczka królewskiego rodu Sautien, zostanie wystawiona na wiele prób, z których obronną ręką może wyjść jedynie serce nieskalane niegodziwością i pychą. Bowiem tylko istota doskonale czysta będzie godna stanąć na czele walki o losy krainy przeciw bezwzględnemu wrogowi, gotowemu poświęcić duszę, by zaspokoić żądzę zemsty. Tylko od powodzenia tej misji zależeć będzie, czy Susanne odnajdzie wreszcie swoich ukochanych rodziców…


Recenzja:

Wszystko się zgadza, ponieważ wszystko przeczy.

Magdalena Pawlik to debiutancka, polska autorka, która w pierwszym kwartale tego roku wydała książkę "Szklany deszcz".


Susanne i Stacy są "przybranymi" siostrami, mieszkającymi w sierocińcu odkąd pamiętają. Jednak nie jest to takie przytulne miejsce... Pani Libby, mająca pieczę nad całym ośrodkiem to nie kochana opiekunka, którą wszystkie dzieci uwielbiają - wręcz odwrotnie - to okropna kobieta, która wysługuje się dziećmi i traktuje je okropnie. Pewnego dnia Susanne postanawia uciec wraz ze swoja młodszą "siostrą", bo nie chce, by ta poszła do rodziny zastępczej. I wtedy zaczynają się dziać różne dziwne rzeczy - pojawia się piórko... A później elfy, wróżki i inne stworzenia. Tylko to nie jest już świat, w którym  obie dziewczyny żyły - to Sautien. To tu rozpoczyna się przygoda i walka o królestwo...

Tylko upadki czynią nas zdolnymi do przetrwania nawet wtedy, zwłaszcza wtedy, gdy najmniej się tego spodziewamy.”

Sięgnęłam po te książkę z czystej ciekawości, a dowiedziałam się o niej przypadkiem natrafiając na opis. Pomyślałam - czemu nie? Trochę lekkiej fantastyki też się przyda...
Po przeczytaniu jednak żałuję, że naszła mnie ochota na tę powieść. Autorka może i miała nawet całkiem fajny zarys całej fabuły, ale wykonanie jest fatalne! Także pomysł był... i zdechł w zarodku.

Zacznijmy jednak od początku, czyli od stylu autorki - jest on specyficzny i bardzo zagmatwany. Czasem musiałam czytać jedno zdanie dwa razy, by go dobrze zrozumieć. No i to kończenie w dziwnych momentach rozdziału, a kolejna część wydarzeń - jest już w następnym. Albo szybka akcja, gdy jedno spojrzenie i bach! ona kocha jego - on kocha ją... No sorry, ale nawet jak na fantastykę to ciut przegięcie, bo jednak jakieś rozbudowanie wątku musi być.

Najbardziej rozbraja mnie jednak, jak szesnastolatka widząc gadające piórko nic nie robi - zero reakcji. Jak piórko zmienia się w elfa - to przecież normalne... A jak mówi obu dziewczynkom, że mają się przenieść do innego świata, to po namowie się zgadzają... Eeee, logika w tym jakaś jest, czy ja jej nie dostrzegam?


Twoja wyobraźnia jest warta więcej, niż sobie wyobrażasz.

Kolejna rzecz, która bardzo odrzuca w książce to postać Emestia - przed jakąś misją prosił Susanne na bok i opowiadał co ma zrobić - czyli streszczał nam całą akcję, jaka ma się stać plus na końcu zawsze te (przy którymś razie z kolei już denerwujące) słowa: "ja w ciebie wierzę, dasz sobie rady, w końcu wszystko się zgadza, bo przeczy sobie..." No kurcze, to irytuje!

Jak wyżej wspominałam - pomysł na fabułę może i był ciekawy... ale to BYŁ ma tu ogromne znaczenie. Pisarka przesadziła z akcją, jakby wzięła wszystko do wora dała okładkę i jest! Dziewczyna bowiem wykonuje masę zadań, które ciągną się prawie całą powieść - no może ostatnie 40-50 stron to jest bitwa - i tu nie ma wow... Od początku wiadomo, że woja będzie, wszyscy się przygotowują, potem walczą i koniec. 
Przez coś takiego książka cierpi na słabych opisach otoczenia, więcej jest tu opisów emocji głównej bohaterki i jej wewnętrznych przeżyć. Jak dla mnie autorka mogła ograniczyć się do kilku "misji" i bardziej rozbudować fabułę i akcję, bo czyta się to strasznie wolno i nudzi, przez co książkę czytałam ponad tydzień. Za dużo miejsc, zmian bohaterów, przez co czytelnik może się pogubić.

Poezja płynąca z wnętrza człowieka potrafi przełamywać nawet najpotężniejsze przeszkody, ponieważ stanowi kwintesencje człowieczeństwa.

Czy jest w tej pozycji jakiś plus? Hm... może czasem zdarzą się ciekawe refleksje, jak te trzy cytaty (nie liczę tego pierwszego), ale ogólnie książka na ogromny minus. Spodziewałam się ciekawej historii... a tutaj znalazłam AŻ pomysł z fatalnym wykonaniem i całą resztą.

Zastanawiam się nad odbiorcami książki, bo niby uznałabym ją dla młodszych czytelników (lat 12), ale z drugiej strony język jest tak zawiły, że nic by nie zrozumieli... 
W każdym razie raczej już z twórczością tej Pani się nie zapoznam, jakby kiedyś coś napisała. A wam nie polecam tej książki za chiny ludowe - no chyba, że chcecie się skazać na nudy. Szału nie ma, przeminęło z wiatrem i mam nadzieję, że szybko o książce zapomnę.

Wyzwania: Book loversCzytam FantastykęFantastyczna Polska, Kiedy kobieta przejmuje dowodzenie

Za książkę dziękuje
Portalowi Interia360

12 komentarzy:

  1. Już przeczytawszy opis poczułam, że nie jest to powieść dla mnie. Przede wszystkim - mnie wydaje się on straszliwie banalny i przewidywalny. Twoja recenzja jedynie potwierdza moje przypuszczenia, iż nic nie stracę nie zawracając sobie głowy tym tytułem. :)
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście wykonanie nie brzmi dobrze.

    Z jednej strony dobrze dawać debiutantom drugą szansę. Z drugiej, średni debiut nie wróży najlepiej... Ciekawe, czy sama Autorka jest z tej książki zadowolona...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zazwyczaj daję szansę, ale już sam język tej książki do mnie nie przemawia, więc nie ma co dalej próbować xD

      Usuń
  3. Okładka jest cudna i chociażby z tej mojej próżności sięgnęłabym po tą książkę. Na szczęście przeczytałam już kilka recenzji...

    OdpowiedzUsuń
  4. Okładka nie wystarczy, bym zaczytała się w tej książce.
    Odpuściłam sobie ją dawno :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka strasznie mi się podoba! Wzięłabym w ciemno, jednak jak widać nie zawsze okładka idzie w parze z treścią. Moja koleżanka właśnie ją czyta i ciekawa jestem jej zdania na temat tej książki. Już niedługo pewnie pojawi się jej recenzja u nas :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czyli nie tylko dla mnie ta książka to kompletny niewypał :) To ciągłe "śmiertelne niebezpieczeństwo" i "nieznane misje", o których wszystko wiadomo to była dla mnie tragedia :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie! Misja,wojna, czyste serce... I tak w kółko :/

      Usuń
  7. Będę omijać szerokim łukiem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hmm..okładka jest taka jakby za słodka (?) Opis to jeszcze do mnie dotarł, ale widzę po recenzji, że to nie jest to czego szukam. Nie mój gust ;/

    OdpowiedzUsuń