Pod LUPĄ 11 ~Jednotomówka, a może książkowych serii atomówka?~


Witam! I na wstępie przepraszam, że tak długo nie pojawiła się dyskusja... Szkoła, moja skleroza i te sprawy xD
Ale wracam, z nową "porcją" tematów i pomysłów :) Mama nadzieję, że nie pogniewaliście się za bardzo.
Bez przedłużania zapraszam na świeżutką dyskusję i mam nadzieję, że weźmiecie w niej czynny udział - pamiętajcie możecie napisać własne zdanie na dany temat, czy też wypowiedzieć się pod czyimś komentarzem :)

A dzisiejszy temat to:


Jednotomówka, a może książkowych serii atomówka?

Dość często teraz można zauważyć, że autorzy wolą pisać serię niż jednotomówki. Dłużej mogą pobyć w danym świecie, pisząc kolejne przygody bohaterów. Napiszą pierwszą część i gdy czytelnikom się spodoba, wprost nie mogą doczekać się dalszego ciągu historii. Jest to plus jak i minus dla czytelnika. Z jednej strony może poznać dalsze losy bohaterów, zaś z drugiej czasami to czekanie na kolejną część jest bardzooo długie. Znajdą się i też wady i zalety dla autora - mogą zyskać sławę i wielu fanów, ale czasem kolejne tomy są słabsze od poprzednich. Zdarza się, że czytając już 10 tom serii, czujemy to przedłużanie i naciąganie historii, byle by była...
Jednotomówki mają to do siebie, że albo się podobają, albo nie. Autor ma coraz większą rzeszę fanów, którzy podbudują go tak, iż wyda kolejną pozycję lub ich nie zyska i odejdzie w niepamięć.

Jak dla mnie serie to dobry pomysł, dla debiutujących autorów - z każdym tomem coraz bardziej ich poznajemy i zagłębiamy się w ich historię, choć z drugie to rzucanie się na głęboką wodę - bo skąd ma wiedzieć, czy się spodoba czytelnikom?
Chyba nie ma jakieś specjalnej recepty - kto czuje się na siłach piszę serie, kto chce "obadać sytuację" piszę jednotomówkę.


Ja chyba wolę czytać serię, by dłużej pozostać z danymi bohaterami, ale to czekanie kiedy kolejny tom powstanie, czasami bywa męczące. Czasami można aż 2-3 lata czekać na kolejną część... Ale czasem są i dobre jednotomówki - tak by ciut odpocząć i zanurzyć się na raz w jednej opowieści. Bywa tak, że bardziej pamiętamy tą jedną książkę niż historię całej serii... Ale sukces jednotomowych książek jest z pewnością trudniejszy - trzeba mieć świetną, wciągającą i zapadającą w pamięć opowieść, coś świeżego i nowego.

A wy co myślicie na ten temat? Wolicie czytać jednotomowe powieści, czy jednak bardziej interesują was serie? Jak tak, to dlaczego?


Zapraszam do dyskusji!
Grafika zaczerpnięta z internetu

10 komentarzy:

  1. Zauważmy fakt, że serie wielotomowe są bardziej popularne.
    Mogą być nawet dwutomówki. Chodzi o to, by czytelnik miał czas, by się z bohaterem poznać na dłużej.
    Aczkolwiek nie warto na siłę przeciągać.
    Nie mam określonego typu. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To wszystko zależy od tego jaka jest ta książka. Czasami zdarza się tak, że jednotomówka kończy się w taki sposób, że zastanawiam się dlaczego nie powstała kontynuacja, a w wielotomówkach załóżmy po trzecim tomie mam dość, bo znowu czytam to samo :p tak czy inaczej są to wyjątki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja powiem tak: to zależy.
    Są opowieści, którym wystarczy jedna książka, a inne potrzebują więcej tomów z różnych względów.
    Najbardziej irytują mnie takie serie, które nie dość, że mają x-dziesiąt części, to każda z nich poniżej 300 stron w dużym formacie to kpina z czytelnika i wyzysk. Czytanie jednego tomu powinno zająć mi co z 6-7 godzin, skoro autor ma tyle do opowiedzenia, a nie 2-3 godziny. Inaczej to ma się w odniesieniu do pojedynczych książek, tak to co miało być powiedziane zostało, koniec i kropka.

    Innym minusem serii zaś jest poziom pisarski autora - wypadałoby, aby było chociaż na równym poziomie, a zazwyczaj obserwuje się tendencję spadkową, nie wspominając o zakończeniu takiej historii - bo oczekiwania czytelników rosną wraz z kolejnymi częściami.

    Oczekiwanie na kolejne tomy jest raczej czymś przyjemnym dla mnie - taki mały zastrzyk emocji. Jednak uważam, że autor niech pisze tak długo jak potrzebuje - byle dobrze. Gorzej jest na oczekiwanie książki w bibliotekach. Niektórzy za długo je trzymają, a mnie szlag trafia.

    Plusem kilkutomowych powieści jest niewątpliwie szczegółowość wątków, czasem ich mnogość, możliwość dłuższego rozkoszowania się historią i światem przedstawionym, lepsze poznanie bohaterów idt.

    Ujmę to jednak to tak - nie liczy się długość - liczy się historia, to coś co sprawi, że człowiek nie zapomni jej do końca życia i być może zechce chociaż jeszcze raz przeczytać ją. To może być kilkunastostronicowe opowiadanie, powieść zawarta w jednej książce, dylogia, trylogia, tetralogia itd.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja lubię i jednotomówki i serie.

    Jednotomówki muszę mieć coś innego od wszystkich, aby zaciekawić i pozostać w pamięci. Jednak czytając czasem taką jednotomówkę mam niedosyt i z miłą chęcią czytałabym dalej o przygodach bohaterów. Za to serie muszę mieć to coś głębszego w sobie i myślę, że pewną dłuższą, dobrze przemyślaną historie, a najlepiej stworzyć coś, co w każdej części będzie można rozwijać, dobudowywać i wyjaśniać. I tak ja z jednotomówkami to i z seriami. Czuję czasem, że niektóre serię niepotrzebnie są seriami albo są takie długie. Najważniejsze jest to, aby autor pisząc serię myślał o tym, co będzie dalej już na początku pierwszej części, a nie dopiero po jej napisaniu.

    To takie moje zdanie. Nie wybieram między seriami czy jednotomówkami, lecz szukam wśród nich tego, co da mi najlepszą zabawę w wybranej przez autora wersji. ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Nieważne czy jednotomówka czy seria, jeśli jest dobra. Jeśli autor ma tak dobry pomysł, tak dużo do powiedzenia i czuje się na siłach, żeby napisać serię, to niech pisze. Grunt, żeby to wszystko miało sens, a kolejne tomy dorównywały poprzednim, bo jeżeli ma na siłę ciągnąć jakąś historię, to nie ma to żadnego sensu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam serdecznie dość niedokończonych serii lub zbyt długich serii. Zdecydowanie brakuje mi książek, które zamkną się w jednej części :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zależy od autora gatunku, rozwlekać też nie ma co, bo nie raz ostatni tom wychodzi na siłę i psuje cały obraz serii, pozostawiając niesmaczne zakończenie. Natomiast jestem bardziej zwolenniczką jednoatomówek, bo na serie trzeba czekać, jak wychodzą w odstępach czasu, to się nie pamięta tych emocji itd. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. W sumie ostatnio wolę czytać serie książek, jakoś tak wyszło. Żałuję, bardzo żałuję, że niektóre jednotomówki nie mają dalszych części, np. Intruz. Jak bardzo bym chciała, żeby powstała kolejna książka...
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nigdy nie zastanawiałam się nad tym, czy wolę jednotomówkę, czy serię. Nie lubię pozostawiać niedokończonych serii, to na pewno. Tak jak pisali tutaj niektórzy już wcześnie, wszystko ma plusy i minusy. Często popełnianym błędem zarówno przy jednej jak i przy drugiej, jest po prostu brak wyczucia przy ich pisaniu. Bo na przykład ktoś napisał cudowną jednotomówkę, którą można by było rozwinąć na milion sposobów, ale uparł się, że 2 części kontynuacji nie napisze. A taki który napisał serię liczącą np. 12 książek i twierdzi, że są świetne, na serio powinien się dowiedzieć, że przy drugim tomie większość już miała dość ;P więc nieważne czy taka czy taka - ważne że jest pomysł, nie naciągany, autor z góry wie ile będzie części i jak będą wyglądać i oczywiście czy ciekawie wszystko się potoczy ;)

    Pozdrawiam serdecznie ;))

    OdpowiedzUsuń