Pod LUPĄ 10 ~"Nie oceniaj książki po okładce"~


Witam w kolejny piątek! Ale dzisiejszy jest magiczny... i bolesny... - to ostatni piątek wakacji (dla tych, co idą do szkoły)! Kto się cieszy? Bo ja jakoś nie bardzo, szczególnie, że wybieram się do nowej szkoły. Ale pożyjemy, zobaczymy. To tak na koniec wakacji temacik dyskusyjny ;) A od września startujemy z czymś nowym, ale dyskusje zostają.





A dzisiejszy temat to:


"Nie oceniaj książki po okładce"

Przysłowie bardzo znane, które jest metaforycznym przekazem, by nie oceniać ludzi po wyglądzie. Ale my dziś zajmiemy się dosłownością tych słów.
Cóż wiadomo marketingowcy i autorzy, by ich książka się sprzedała robią cuda i widy na okładkach, co by przyciągnąć czytelników. Wiele ankiet wykazuje, że kupujący jednak ulega okładce, a nie samej treści. Nie parzą na wnętrze, a dostrzegają to co z zewnątrz. Już nie wspomnę o ludziach, co kupują tylko książki z ładnymi okładkami, by się ładnie eksponowały na półce...
Okładki bywają fałszywe. Bo to co piękne na zewnątrz, nie znaczy, że ma to piękno wewnątrz. Oczywiście, że zdarzają się takie książki  - perełki - co mają i piękną okładkę i wnętrze. Lecz kierowanie się okładką może nas zaprowadzić do nikąd.

Tak taka sytuacja zdarza się coraz częściej, że ulegamy ślicznej oprawie... Sama przyznaję się bez bicia, że uległam kilkakrotnie, ale na moje szczęście większość z tych książek okazała się być dobra. Staram się jednak bardzo dokładnie obejrzeć, poczytać opis, a dopiero potem kupić. Nie lubię zawodzić się na książkach. Ale tylu teraz wspaniałych grafików, że trzeba mieć czasem mocną siłę woli ;) Nie mniej jednak, ja czytam dla wnętrza, a nie dla okładki!

A jak jest u was z samokontrolą? Ulegacie kuszeniu, czy jednak nie? Co o tym myślicie? Oceniacie książki po okładce?


Zapraszam do dyskusji!


Grafika zaczerpnięta z internetu

8 komentarzy:

  1. Nauczyłam się, że okładka do treści nie ma nic i staram się już nie patrzeć na okładki przy wyborze... I na razie nieźle na tym wychodzę :)

    Zapraszam do mnie na kulturka-maialis.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Hm.. Niektóre książki mają naprawdę świetną szatę graficzną, jak również wspaniałą treść do przekazania. Kuszenie okładki, to faktycznie duży problem, ale ja, jeśli moje przyjaciółki nie polecą mi jakiejś książki, a ja nie skojarzę tytułu bądź autora próbuję się przebić przez warstwę okładki, zaglądam do książki, na pierwszą lepszą stronę, ale cóż - niektóre książki sprzedawane są w foliach i wtedy próbuję się dokładniej dowiedzieć, czy jakąś książkę kupić, czy wypożyczyć. Potem wracam i jeżeli się opłaca - biorę.

    Nie ryzykuję, żeby książka nie stała na półce i zbierała kurz. A jeśli książki nie ma, kiedy wracam, to przecież mamy XXI wiek! Są e-booki i sklepy internetowe.
    Pozdrawiam. I ja też się nie cieszę, że dziś piątek :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Niektóre okładki są tak magnetyczne, że faktycznie trudno im się oprzeć, zdarzają się też mało interesujące. Jednak jak podoba mi się okładka to raczej rozsądek bierze górę i zwracam uwagę na treść, czy opis okładki, który decyduje, czy kupie książkę, czy nie. To samo ma się do mało atrakcyjnych okładek, wyznaję zasadę treść najważniejsza :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyznam, że kilka razy zdarzyło mi się sięgnąć po książkę ze względu na okładkę. Czasem to był dobry wybór, a czasem ogromna klapa. Teraz raczej staram się unikać czegoś takiego. Przekonałam się wiele razy, że niezbyt ciekawa okładka może kryć w sobie magiczną historię i na odwrót;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja czasami również oceniałam książki po wyglądzie i niekiedy naprawdę się nie pomyliłam, ale czasami - szkoda gadać. To samo mam jeżeli chodzi o uleganie pozytywnym recenzjom, gdyż już kilkakrotnie okazało się, że książka która w społeczeństwie wywołała miliony zachwytów mnie całkowicie się nie spodobała i ledwo ją kończyłam. Dlatego teraz staram się nie sięgać po same bestsellery, tylko po książki mniej znane i niekoniecznie z pięknymi okładkami :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie oceniam książki po okładce, ale jeżeli jakaś przyciągnie moją uwagę to czytam w Internecie opinie na jej temat. Jeśli widzę i czuję, że to nie moje klimaty to nawet się za nią nie biorę.

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie. Ja początkowo zwracam uwagę na okładkę a dopiero potem na recenzje i opisy na odwrocie książki.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja ZAWSZE oceniam książkę po okładce. Przynajmniej początkowo. Bo, jeśli okładka mnie nie zainteresuje, to nawet nie sięgnę po książkę, żeby przeczytać opis :P.
    Przykład z "Drogą Cienia" - okładka rzuciła mi się w oczy od razu, widzę o czym jest i sięgam natychmiast. Potem ten piękny tekst (również na przedzie okładki) i opis. Wtedy ją kupiłam.
    Dlatego, moim zdaniem, okładka jest bardzo ważna. Najważniejsza, jeśli chodzi o zainteresowanie potencjalnego czytelnika.

    OdpowiedzUsuń