Czytajmy małym dzieciom!

Obrazek pobrany z internetu

Jako, że dziś obchodzimy Międzynarodowy Dzień Książki Dla Dzieci postanowiłam coś dla Was napisać. 
Pamiętacie czasy, gdy byliście młodsi? Gdy beztrosko bawiliście się zabawkami i grzecznie szliście spać nawet wtedy, kiedy było widno na dworze? A gdy nie mogliście zasnąć, rodzice czytali wam bajki, baśnie czy też inne książki do poduszki? Albo sami opowiadali wam niestworzone historie? Te piękne czasy… 


Doskonale pamiętam, jak w dzieciństwie, gdy jeszcze nie znałam liter, prosiłam rodziców o bajkę na dobranoc. Nawet czasem udawałam, że nie mogę zasnąć, by obdarowali mnie historią z pięknym, szczęśliwym zakończeniem. To były piękne czasy! A potem „czarna magia” okazała się wcale nie taka czarna, więc czarować zaczęłam sama. Nie chodzi mi oczywiście o to, że zgłębiłam tajniki magicznych zaklęć, ale opanowałam magię czytania.

Patrząc na to, jak rozwija się technologia i jaki przybiera ona kierunek, doznaję lekkiego przerażenia. Rodzice są tak pochłonięci pracą, że nie mają czasu, by pobyć z dziećmi, a co dopiero im poczytać! A w wolnych chwilach są tak zmęczeni, że zwyczajnie nie chcą tego zrobić… Dlaczego tak się dzieje? Przecież nie trzeba od razu przeczytać całej książki w jeden wieczór, wystarczy, że przeczytamy dziecku malutki jej fragment! Ale nie… po co się starać, gdy można włączyć bajkę w telewizorze? Jest to bardzo wygodne rozwiązanie, nawet przy odrobinie szczęścia „trafimy” na program, w którym nauczą liczyć, mówić… Po co więc są rodzice? 
Zdjęcie pobrane z internetu

Wróćmy może do głównego tematu. Nieczytanie dzieciom książek sprawia, że w przyszłości nie dostrzeże ono w literaturze niczego ciekawego. Znajdzie lepszą formę na spędzenie wolnego czasu – swój „kochany” telewizor, który go „wychował” i pokazał mu świat! Z czasem – wcześniej lub później – alternatywą stanie się komputer. A na efekty tych uzależnień nie trzeba będzie długo czekać – wada wzroku, niechęć do literatury pięknej… 

Niestety, doskonałym na to przykładem jest mój brat, dla którego rodzice nie mieli już tyle czasu, co dla mnie i nie czytali książek na dobranoc. Teraz, gdy musi przeczytać lekturę do szkoły, szuka alternatywy w postaci adaptacji filmowej powieści, która – w jego mniemaniu – zagwarantuje mu niezbędną wiedzę do zaliczenia sprawdzianu. Poza tym nienauczony czytania zwyczajnie „duka”, bo trudno mówić tu o płynności. Nawet nie pamiętam, by kiedykolwiek sięgnął po inną książkę, niż taką, w której byłyby obrazki… 

Najgorsze jest to, że większość rodziców nie zdaje sobie sprawy z błędu, jaki popełniają. Sądzą, że oglądanie bajek w telewizji nie jest niczym złym i może zastąpić ich czytanie. Poza tym tłumaczą swoje postępowanie brakiem czasu, kosztami związanymi z kupnem książek, które nie są tanie… 

NIE! Stanowcze nie! Rozumiem, że od czasu do czasu można pozwolić dziecku obejrzeć bajkę w telewizji, ale nie może stać się to regułą. Bo nic nie zastąpi maluchom tej niezwykłej magii czytania. Ponadto jest to moment, aby pobyć choć chwilę ze swoim dzieckiem, poprawić wzajemne relacje, zacieśnić więzi, pomóc dziecku rozwinąć wyobraźnię… Nauczyć go rozumieć świat! 

Czy nie uważacie, że rezygnowanie z czytania dzieciom książek jest złym, coraz częstszym nawykiem rodziców? Nie sądzicie, że takie dzieci cierpią, zamiast czerpać radość? Co o tym sądzicie? Jakie macie zdanie na ten temat?


Artykuł została napisana dla portalu literatura.juventum.pl :)

9 komentarzy:

  1. Dziś cały dzień miałam pod opieką 6 miesięcznego brzdąca, który jak trafił wzrokiem w ekran TV to gapił się jak urzeczony... w końcu wyłączyłam, nie miałam innego wyjścia. Resztę dnia bawiliśmy się już bez telewizora i było super :)
    Co do czytania dzieciom uważam, że jak najbardziej trzeba to robić ! Wiadomo, są takie czasy, praca i inne obowiązki, łatwo jest włączyć dziecku bajki i mieć spokoju trochę :( trzeba od małego zaznajamiać dzieci z książką :) mam kilka koleżanek, które twierdziły, że nie lubią czytać książek... do momentu, w którym nie podsunęłam im odpowiednich tytułów :) same lektury w szkole nie wystarczą, wiele osób one zniechęcają :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, czasem przez jakiś dziwny wstręt w podświadomości odtrącają ludzie czytanie... A lektury i zmuszanie do czytania też nei pomaga. A jak w dzieciństwie zasieje sie takie ziarenko i bd podlewać...

      Usuń
  2. Pamiętam jak rodzice mi czytali bajki na dobranoc. To były piękne czasy. Później czytałam moim rodzicom, ponieważ mieli problemy z pewnymi nazwiskami w Harrym Potterze :) Sama bardzo chciałabym w przyszłości czytać swoim dzieciom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam taki zamiar :D O ile nie zostanę panią z kotami... hmmm.... nie kotom też mogę czytać :P

      Usuń
  3. Mi rodzice czytali dużo, ale dość krótko, bo szybko (chyba jako czterolatka już!) nauczyłam się czytać sama :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja chcę swojej przeczytać....to małpka jedna ucieka ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana, muszę się niestety z Tobą nie zgodzić przynajmniej w moim jedynym przypadku (i mojej siostry, tak btw.).
    Chodzi mianowicie o to, że nikt w dzieciństwie mi nie czytał, nikt nie poświęcał zresztą książce tak wiele czasu, jedyne co, to, że moja babcia recytowała z pamięci rymowane wierszyki, ale jedynie w weekendy, gdy u niej spałam. Mimo to, kilka lat później sama przyszłam do książek i odnalazłam w sobie, do nich tak ogromną zażyłość, niespotykaną nigdy w całej mojej rodzinie. Literatura stała się moim totemem, moim przyjacielem, najwierniejszym, jakiego mogłam znaleźć. Mogę dodać, że telewizora do dziś nie oglądam, ale to pewnie z powodu mojego wiecznego buntu (anarchiści etc.).
    Chciałam oczywiście przez to powiedzieć, że masz sporo racji. Ja sama znam ciocię, posiadającą dwie słodkie, małe bliźniaczki i pełno książek. W dodatku cały tydzień siedzi w domu, a nie może znaleźć czasu na poczytanie, posiłkując się telewizorem. Samą mnie ciągnie, by im pokazać jakim skarbem jest książka, ale pojawiają się wątpliwości: czy nie są już one zbyt duże? może się znudzą? może nie wyda im się to atrakcyjne? wszak będą musiały użyć wyobraźni, którą zazwyczaj wygaszają przed monitorem.
    Się rozpisałam :P
    Mam nadzieję, że cię nie uraziłam, kochana, pozdrawiam :*
    Popieram!! Dzieci są bardzo krzywdzone taką ignorancją. Ja niestety odczułam ją na własnej skórze i swoim dzieciom tego bólu poznać ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak będę miała dziecko to juz od pierwszych dni zacznę mu czytać Harry'ego Pottera :D Skoro ja się na tym wychowałam, to moje dziecko też może :)

    OdpowiedzUsuń