Czy muzyka i książka to idealna para?


Przez te kilka lat muzyka stała się ważnym elementem życia większości ludzi. Stała się niczym tlen potrzebny do przetrwania. Patrząc na tłum ludzi idących chodnikiem czy pasażerów komunikacji miejskiej, można zwrócić uwagę na to, że dziewięć na dziesięć osób słucha muzyki wypływającej z słuchawek. Ale co za tym idzie, w tych dziewięciu osobach pojawiają się też wielbiciele literatury. Czy połączenie w parę muzyki i książek da nam parę idealną? 


„Zawsze wierzyłem, że muzyka powinna łączyć, a nie dzielić ludzi.” 

~Alexanda Monir 


Trudno powiedzieć, kiedy powstała muzyka, żadne źródła dokładnie tego nie podają. Wiadomo jednak, że już 35 tys. lat temu pojawił się pierwszy instrument – kości mamuta. Ale ostatecznie dopiero w starożytności tworzono liczne instrumenty… Najpierw po prostu mówiono w takt muzyki, a dopiero z czasem zaczęto śpiewać do jej rytmu. 

A zastanawialiście się, jakim sposobem wymyślono coś takiego jak książka? Bo o ile muzyka może być wszystkim, co nas otacza, o tyle literatura już niestety nie. Na początku wszystko było przekazywane „z ust do ust” jak i „z dziada pradziada”. A były to legendy, mity, historie i ciekawe opowieści przynoszone od turystów, jak i po prostu wymyślane bajki dla dzieci. Później był papirus i ręczne pisanie, a dziś mamy druk. 

Te dwie historie mogą się ze sobą splatać, bo wiersze to literatura… a pierwsze „piosenki” były właśnie wierszami. A czasem i historie przekazywane z pokolenia na pokolenie historie mogły być śpiewane czy też rytmizowane. 


„Ludzie mówią, że życie to jest to, ale ja wolę sobie poczytać.” 
~Cycero 
Grafika zaczerpnięta z internetu

Mówi się też, że książki i muzyka się przeplatają, a razem tworzą wyśmienitą całość. Wiele powieści na dzisiejszym rynku wydawniczym ma pewien dodatek, który staje się coraz bardziej popularny, a mianowicie płytę CD z muzyką do książki. Co więcej, podobno takie pozycje lepiej się sprzedają, bo przecież ma się i książkę, i muzykę za jedną cenę! Można tu wymienić np. „Arisjański fiolet. Cisza” Pola Pane, „Być kimś, być sobą. Pierwsze 7 dni” Jarosław Podsiadlika, „Veritas” Rity Monaldi, Francesco Sorti, „Duchy poetów” Ernesta Brylla i Marcina Styczeń i kilka innych. W Polsce niestety nadal jest tego mało, ale za granicą prężniej się to rozwija. 

Jak do książki można dodawać muzykę, to i literatura dodaje też coś do piosenek. Wiele piosenek zostało zainspirowanych lub specjalnie nagranyxh do książki, np. El Voltage „Bo ma być głośno” – oficjalny singiel książki „Dreszcz” Jakuba Ćwieka, El Voltage „BANGARANG” – piosenka nagrana dla książki „Chłopcy”, również autorstwa Jakuba Ćwieka, A Shade of Gray „Przez Bezmiar Nocy” – do książki o tym samym tytule co nazwa piosenki autorstwa Veronici Rossii. 

Zdarzają się też przypadki, gdzie przez dane dzieło literackie kogoś natchnie do napisania wyśmienitej piosenki, bo np. była to książka o miłości i autora naszła wizja pięknej piosenki miłosnej. Nagłe olśnienie, błysk… Zdarza się też, że autorzy często pisząc swoje powieści, słuchają muzyki, bo lepiej im się przez to myśli, nachodzi ich większa wena. 


„Za każdym razem, gdy książka trafia w kolejne ręce, za każdym razem, gdy ktoś wodzi po jej stronach wzrokiem, z każdym nowym czytelnikiem jej duch odradza się i staje się coraz silniejszy.” 
~Carlos Ruiz Zafón 

Z danych i różnych statystyk wynika też, że wiele osób podczas czytania słucha również muzyki. Pytanie zasadnicze – dlaczego? Bo łączą dwie pasje – muzykę i czytanie w jedną! Bo dzięki każdej nucie i każdej literze… ich dusza staje się napełniona w całości. Muzyka i literatura komponują się w jedną całość, która jest wyśmienitym sposobem odcięcia się od świata, pomaga wczuć się w klimat książki i nadaje rytm. To tak jak z sercem – dzięki biciu wyznacza rytm pracy organizmu. 

Czy więc muzyka i książki są parą idealną? Oczywiście! Bez obu mól książkowy nie może prawidłowo funkcjonować. Nuty niesione przez powietrze do naszych uszu nadają klimat, natomiast powieść otwiera naszą wyobraźnię na nowe obrazy. A co łączy te obie rzeczy? Słowa i litery składające się w wyrazy, nuty, melodię i zdania… 


A co wy o tym sądzicie? Czy muzyka stoi dla was na równi z literaturą?
Myślicie, że w przyszłości będzie coraz więcej płytek CD do książek?

Artykuł napisany dla portalu literatura.juventum.pl

25 komentarzy:

  1. coś mi się zdaje, że post powstał na podstawie pewnej rozmowy na fb ;D i długi spamem :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasem lubię muzykę, ale jako takie tło;) I to nie byle jaką - najlepiej jakąś poważną... cud, miód i orzeszki;) czasem w pociągu słucham podczas czytania, żeby nie sluchać gadających ludzi:P ale tak niezbyt często to łączę. Choć i bez książek i bez muzyki nie wyobrażam sobie zycia

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, ja słucham muzzy jak czytam ale mocniejszej, nie lubie płyt do książek. Wkurza mnie słuchanie z magnetofonu. Wole swojego Olivera i Andyego XD :3

    OdpowiedzUsuń
  4. W przyszłości - owszem, będzie coraz więcej płyt.
    Sama ja słucham często muzyki (cicho oczywiście) podczas czytania.
    Jednak najbardziej przekonałam się do słuchania muzyki idealnie dopasowanej do historii podczas czytania "Ostatniej Spowiedzi" Niny Reichter :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, zgadzam się. Literatura i muzyka naprawdę rewelacyjnie się łączą. Za przykład u mnie może posłużyć piosenka ze zwiastunu "Pięknych istot", która tak mi się spodobała, że już zawsze, gdy czytam tę książkę muszę wśród swojej normalnej playlisty chociaż raz ją odsłuchać, bo daje książce świetny klimat :3
    Jedynym, czego nie trawię jest muzyka polska. Nie bardzo mogę się wtedy skupić - tu czytam, a tu mi ktoś BARDZO wyraźnie zaczyna coś śpiewać po polsku i tracę swoją koncentrację :/

    Jakoś z płytą muzyki nie spotkałam się jeszcze przy książce, ale myślę, że to bardzo ryzykowny pomysł. Nie każda piosenka musi idealnie pasować każdemu czytelnikowi, prawda?

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie nie, ale niektóre idealnie oddają klimat :)
      Co do polskich piosenek, mam tak samo, chyba, że serio idealnie się "stopi" z książką :)

      Usuń
  6. Osobiście nie słucham muzyki podczas czytania - bardzo istotnym elementem w piosenkach jest dla mnie ich tekst i po prostu nie potrafię się na nim nie skupiać. Aczkolwiek kiedyś, gdy nie byłem zbyt przyzwyczajony do czytania w hałasie panującym w komunikacji miejskiej, muzyka umożliwiała mi w miarę spokojną lekturę. Były to jednak albo utwory bez partii wokalnych, albo też piosenki w języku, którego po prostu nie znam (ot, choćby i moje ukochane Eluveitie, które śpiewa po galijsku ^^).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też staram się właśnie wybierać piosenki nie w naszym języku ^^

      Usuń
  7. Ja uwielbiam muzykę - sentymentalną, smutną, taką która wywołuje we mnie mnóstwo emocji. Pomysł wydawania książek z płytami według mnie jest świetny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie właśnie też wydaje sie to dobrym pomysłem. Bo nawet jeśli ktoś nie lubi słuchać przy czytaniu, to zawsze po skończeniu książki może włączyć i raz jeszcze znaleźć się w historii zawartej na kartach powieści.

      Usuń
  8. Uwielbiam zarówno książki jak muzykę, jednak połączenie jednego z drugim mi nie leży. Podczas pisania, albo czytania wpisów na blogach- jak najbardziej. Jednak jak zaczynam czytać chcę urwać się z tego świata, a muzyka mi to uniemożliwia. Ciekawy wpis ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja osobiście kocham bardziej książki od muzyki.<3
    Widać to, gdy np. zamiast słuchać mp3 jadąc autobusem, czytam książkę która mnie interesuje. ;) Jestem stanowczo za, jeśli chodzi o książki, choć wiem, że niektórzy nie lubią hałasu i czytania przy tym pozycji! :)
    Pozdrawiam :3 Natalia Z :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie w autobusie, by odciąć się od tych krzyków - słuchawki w uszy i książka w ręce :)

      Usuń
  10. ja niestety jestem fanką papierowej wersji książki :( muzyka niestety wprowadza mnie w różne nastroje - zależy co słucham, a książki na ogół mnie relaksują :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale kto tu mówił o wersji elektronicznej książki? O.o

      Usuń
  11. Bardzo fajny tekst, ja bez słuchawek w torebce nie ruszam się z domu. Jednak albo czytam, albo słucham muzyki, nigdy na raz.. nie dam rady tak :) uwielbiam jadąc słuchać muzyki :) a z muzyką bardziej w parze pasuje mi film niż książka:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Super tekst :)
    Książki i muzyka to dzieła, a jak się połączy oba składniki to powstaje coś wspaniałego *U*

    weronine-library.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. kocham książki i muzykę i nie wyobrażam sobie życia bez obu, ale nie mogę jednocześnie czytać i słuchać, bo zaczynam śpiewać i nie mogę się skupić :<

    OdpowiedzUsuń
  14. Mi muzyka pozwala się lepiej skupić na książce, a jeśli są to jakieś epickie składanki to tym bardziej taki podkład jest świetnym uzupełnieniem książki. Jeśli kojarzysz "Wampiry z Morganville" to właśnie tam na koniec każdej części jest lista piosenek przy, których autorka pisała. I powiem szczerze podczas słuchania to się czuje :)
    Pzdr :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Książka i muzyka to idealne połączenie na każdą sytuację ! Muzykę kocham i nie wyobrażam sobie bez niej życia :)

    OdpowiedzUsuń