"Ogniste skrzydła" Karolina Wojtaszek



Ogniste skrzydła


Autor: Karolina Wojtaszek 
Seria: Miasto Aniołów tom 1 
Wydawnictwo: Poligraf 
Data wydania: 20 grudnia 2013
Gatunek: fantastyka, paranormal romance






Opis:

Viktoria to normalna dziewczyna, która nie wie, że żyje w dwóch wymiarach. W każdym z nich ma swojego obrońcę. W codziennym życiu przyjaciel, po drugiej stronie wojownik. Obaj pragną ją chronić ponad wszystko. Jednak świat obu wymiarów stanął na krawędzi zagłady i tylko ona może pomóc. Czy sprosta tak olbrzymiemu zadaniu, a może będzie musiała drogo zapłacić za swoją niewiedzę? Niestety, nikt nie wie, co tak naprawdę ją czeka.
Jak sobie poradzi z nową sytuacją? 
Czy przeżyje? 
Czy będzie w stanie tak się poświęcić?



Recenzja:


"W najstarszym rodzie skrzydlatych ludzi urodzi się zbawca o wielkiej mocy i kobieta rozstrzygnie o losach świata. Pierwsza kobieta w rodzie najstarszym z dwóch mocy poczęta, mówić będą - władca żywiołów z anielskiego miasta."

Karolina Wojtaszek to młodziutka pisarka, która końcem 2013 roku debiutowała swą powieścią "Ogniste skrzydła". Jest ona pierwszym tomem serii o "Mieście Aniołów".

Przed naszą erą wynalazków, gdy dobro i zło walczyło zawzięcie o władzę nad światem... Pojawiły się cztery smoki, które wygnały ohydne stwory ze świata a same zniknęły na kilkadziesiąt setek lat. Jednak powróciły, by ostatecznie zrobić porządek, czyli stworzyć wojowników, którzy będą bronili świata przed złem...


Viktoria, to studentka kulturoznawstwa, która poza tym, że ubiera się w skóry jest zupełnie normalna - podobno. Towarzyszy jej także Mati, który jest jej przyjacielem od sześciu lat. Pewnego popołudnia jednak jej życie robi obrót o sto osiemdziesiąt stopni i stawia ją w centrum kłopotów. Pojawia się tajemniczy Roger, który jest sprawcą dalszych wydarzeń... A wtedy wszystko zaczyna się sypać, choć niektóre prawdy po wielu latach wychodzą na jaw. Czego dowie się dziewczyna?

"Pamiętaj, oni pojmują dobro zupełnie inaczej niż my. Dla tych stworów dobry jest chaos i zniszczenie."

Biorąc tę książkę do ręki, nie spodziewałam się ambitnej lektury, w końcu paranormal romance nie wnoszą zbyt wielu refleksji (choć zdarzają się wyjątki od reguły). Brałam też pod uwagę fakt, że jest to debiut - a jak wiadomo tu trzeba sobie wyrobić rękę. Jak ostatecznie oceniam spotkanie z książką?

Gdy czytałam prolog, strasznie chciałam poznać ciąg dalszy tej powieści. Ten wstęp o Chinach, smokach i wojownikach zapowiadał świetną historię! Ale... jak się okazało, ciąg dalszy ciut odbiegał od mojej wizji. Bo już niestety ani smoków, ani Chin ani nawet wojowników nie było... (znaczy byli, ale hmmm... nie tacy prawdziwi.)

Choć trzeba przyznać autorce, że nie korzystała z szablonu do stworzenia swojej powieści a czerpała, ze swej własnej wyobraźni. Pojawił się jednak bardzo utarty schemat, a mianowicie trójkąt - a jak wiecie nie lubię go zbyt bardzo. Tutaj mnie nawet denerwował, bo bójki i sprzeczki między dwoma panami były czasem przerysowane a ich wybuchy tak niespodziewane, że aż sztuczne.

Jak już wymieniamy błędy, to warto też wspomnieć o bohaterach, którzy jakoś nie przypadli mi do gustu. Okey, może Mati jeszcze się wybroni, ale główna bohaterka i tajemniczy Roger już nie. Victoria to przykład nastolatki wziętej z wielu powieści - denerwuje swym zachowaniem i bezmyślnością, a jej wybory są przewidziane z góry... Za to drugi bohater, którego wymieniłam, był strasznie irytujący, i jak lubię te ciemne charakterki, ten tu osobnik odstraszał mnie. Przypominał mi nieudolną próbę, kogoś z podobnym typem zachowania, ale akurat tamtego lubię. Jego charakter po prostu mi nie spasował, ale jeśli ktoś lubi taki typ, to pewnie polubi Rogera a Matiego lubić nie będzie - choć wszystko możliwe.


" Jestem drugim najprzystojniejszym facetem na tym świecie zaraz za tym wspaniałym facetem, którego rano widzę w lustrze."


Ale może skończmy z tymi złymi stronami. Nie powiem, że książka była dobra, ale jako przeciętna z pewnością się uprasuje. Zresztą, jeśli to debiut pisarski, to jest dobrze.
Wielką zaletą książki jest lekkość i szybkość jej czytania, ja czytałam jadąc na wycieczkę i wracając z niej, skończyłam powieść. To jest więc plus dla czytelnika.

Spodobało mi się również wprowadzenie aniołów do tej historii. Nawet znalazło się i tytułujące nazwę serii Miasto Aniołów, szkoda jednak, że nie było o nim zbyt dużo w książce. lecz mam nadzieję, że w dalszych częściach serii pojawi się więcej informacji o tym miejscu. Jak i również mam nadzieję, że autorka doda do swej historii legendarne smoki - to na pewno dodało by smaczka!

Jeśli będę miała okazję z chęcią poczytam kolejne tomy serii, by zobaczyć jak rozwija się talent pisarski autorki jak i dalsza historia o Victorii. Po pierwszym tomie mam niedosyt, zwłaszcza po tak pięknym prologu... Książka ma potencjał, i jeśli autorka się postara i rozwinie swoje skrzydła pisarskie może wyjdzie z tego coś ciekawego.
A wy - jeśli macie ochotę sięgnijcie po książeczkę, tylko od razu mówię - nie zachęcajcie się tak bardzo prologiem, bo potem możecie skończyć z niedosytem ;) No i oczywiście jest to bardziej książka dla tych co lubią coś lekkiego a nie koniecznie ambitnego.


Wyzwania: Book lovers, Czytam Fantastykę, Fantastyczna Polska, Paranormal Romance


Za książkę dziękuję 
autorce Karolinie Wojtaszek 
Zapraszam na jej Fb <klik>

18 komentarzy:

  1. Po przeczytaniu tej pozycji mam podobne odczucia jak ty - moim zdaniem jest to lekka, niezobowiązująca książeczka idealna na jeden wieczór :)

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobnie ją oceniam. :D
    Tylko, że według mnie to Mati był denerwujący, Roger też, ale trochę mniej xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Książki nie znam, ale jakoś mnie do niej nie ciągnie...

    zakochana-w-ksiazkach-i-w-czekoladzie.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobraź sobie, że oby dwoje mnie wkurzali XD

    http://zakochanawtresci.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz tyle tego jest, że być może ciężko odejść od schematu :) ale musimy czytać i poszukiwać perełek :) okładka i tytuł na plus, ładne ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Mamy podobne odczucia co do tej pozycji :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Właśnie zaczęłam czytać "Ogniste skrzydła". Mi ta książka przypomina trochę... Miasto Kości. Victoria-Clary; irytująca, przesłodka i naiwna. Roger-Jace; egocentryk, egoista i... na pewno coś tam jeszcze ego... No i Mati-Simon; takie ciapowate biedactwo. Zobaczymy co się z tego rozwinie :)
    A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie na początku też... ale DA i bohaterowie - tam się ich kocha! <3

      Usuń
  8. Mimo wszystko mnie ciekawi ta książka :) Lubię takie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jestem w trakcie, raczej pozytywnie nie będzie, gdyż jestem grammar nazi, a babole się znajdują i to okrutne. No i ta wszechobecna naiwność, bosz. Czy nastolatki w tych czasach (serio) takie są?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dużo baboli, to chyba mi umknęły przez tę zgryzotę do Rogera xD
      Cóż... może niektóre tak... ale raczej w miarę (jak patrzę na swoje środowisko szkolne i klasowe) to raczej bardziej rozwija się egoizm i lenistwo ;)

      Usuń
    2. O egoizmie i lenistwie nawet nie wspomnę. Smutne to troszkę, jednak smucić się mogę, i tak tu moje jojczenie nic tu nie pomoże ;p

      Usuń
    3. W sumie lepsze lenistwo niż naiwność xD

      Usuń
  10. Na razie wolę ambitniejsze książki, więc tę sobie odpuszczę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałem, że książka godna polecenia, czytając recenzję tylko się w tym utwierdziłem :)

    OdpowiedzUsuń