Polacy czytają! - czyli relacja z Krakowskich Targów Książki


Od 23 do 26 października Kraków był okupowany przez pasjonatów literatury. To właśnie wtedy odbywały się Międzynarodowe Targi Książki – jedne z najbardziej popularnych i wyczekiwanych przez każdego książkoholika i bloggera.
Pamiętam, jak każdy już tylko odliczał dni do tego wydarzenia, jak z niecierpliwością czekaliśmy wszyscy na te upragnione 4 dni, w których to Kraków zamienia się w stolicę literatury...
Przygotowania, umawianie się, pisanie planów, wybieranie najciekawszych spotkań, szykowanie książek do podpisów, zbieranie pieniędzy na szaleństwo książkowe...

Zapraszam na fotorelację z Targów!



SOBOTA w końcu upragniony i wyczekiwany  dzień apogeum. Pobudka o 5 rano – ale akurat dla takiej rzeczy warto i chcę się wstać – bieg na autobus, potem przesiadka do kolejnego. W końcu po długim czasie jazdy jestem w Krakowie! Teraz już tylko zgubić się w Galerii, by w końcu dzięki Gabi trafić na dobry przystanek tramwajowy a później wpakować swe cztery litery do publicznego środka transportu. No to jedziemy... i jedziemy... krajobraz coraz to biedniejszy. W końcu wysiadam na przystanku – nie mam bladego pojęcia gdzie jestem, prócz tego, że wiem jak nazywa się przystanek xD Ale co tam – tłum idzie, idę za nim...


Dawno, dawno temu... <no może nie tak dawno> była sobie hala EXPO w Krakowie. Dojść do niej było cholernie trudno, a krajobrazy były iście "malownicze"...


Pośród tych "przepięknych" widoków ukazywała się majestatyczna hala, w której cała rzecz się dzieje.



A od razu po przejściu przez magiczne wrota znajdujemy się w zupełnie innym świecie niż na zewnątrz... Jesteśmy niczym Alicje, które wpadają do nory i znajdują się w zupełnie innej rzeczywistości – magicznej. Ale nim poznamy tę magię, czeka na nas ogromnaśna kolejeczka... No chyba, że jest się blogerem – wtedy można sobie wejść wejściem dla gości branżowych. Jaka to duma, jak ludzie patrzą na ciebie, jakbyś była VIP-em czy jakąś szychą :P


No to czas zobaczyć tę drugą stronę lustra...


Oczywiście KSIĄŻEK w bród! Czuć tylko ten piękny zapach papieru... Widok tylu pięknych okładek – ahh! Oczywiście było wiele promocji, głównie rabaty od 10-30%, choć zdarzały się książki za 10zł np. części serii „Błękitnokrwiści” na al'a stoisku Jaguara, czy promocja dla bloggerów u Filii – 2+1 gratis. Głównie jednak szału nie było, ale coś zawsze się taniej znalazło.

Jeśli chodzi o ludzi tłumy (akurat fotka robiona już po 17) – większość zupełnie miała cię gdzieś, popychali cię, by się przepchać, podeptali... A jak siarczyście wyklinali, że więcej ludu nie mogło tutaj być! No skandal! Dzięki naszemu kochanemu taranowi – Kath  przeżyłyśmy jednak te przepychanki na śmierć i życie xD Ale byli ludzie, którzy potrafili poczuć tę magię wydarzenia, sama byłam świadkiem jak pewna kobieta dopłaciła nieznajomej dziewczynie do jednej książki 10zł, bo tej zabrakło, mówiąc "Niech się dobrze czytają" (dziewczyna miała ich z 9). I to był piękny gest!

Co do stoisk...

 Najlepsze i najbardziej wyróżniające się według mnie było stoisko wydawnictwa Moondrive – te półki, ściany i łóżko! <3 No i ta piękna tablica, która podbiła moje serducho :D A dodatkowo na stoisku można było dostać gruszkę lub jabłko nawet jak nic się nie kupiło!

Tu też padło pierwsze zdjęcie (pokusa fotki na tym łóżku była zbyt kusząca) nas – bloggerów.
Od lewej: Natalia, Olicja, podobno ja i Ludzka sokowirówka :)

I tu kolejne świetne stoisko! Tym razem portalu lubimyczytac.pl
Świetnie zaplanowane stoisko, gdzie można było zabrać z półki książkę i czytać na wygodnych leżaczkach, oczywiście zabraną powieść później się oddawało xD Do tego mieli świetne koszulki i zakładki!

 A tutaj stoisko wydawnictwa Galeria Książki. Nie mogłam się powstrzymać i nie zrobić zdjęcia – tyle tu Percy'ego! <3 I ten baner „Krwi Olimpu”...

 Jednym z wyróżniających się i widocznych z oddali stoisk, było stoisko wydawnictwa SQN. Bardzo miłe i przyjemne i do tego z dużą przestrzenią, co w sobotę było potrzebne na gwałt xD No i „Chłopcy”!

 Bardzo fajnie zorganizowane było stoisko Księgarni Gandalf. Szczególnie ta ławeczka... Do tego mieli ciekawy konkursik (jeśli dostało się kupon i wypełniło brało się udział w mini loterii), gdzie można było wygrać fajne gadżety – mnie i Kath udało się zdobyć śliczne magnesiki! No i na ich stoisku była malutka atrakcja – malowanie twarzy.

 A to Gandalf i nasza ekipa, która to próbowała przeżyć na tym "łez padole" tłumów i braku przejścia. Ale mając Kath jako tarana – przejście możliwe wszędzie! A uroczy Gandalf właśnie rozdawał te kuponiki na upominki :)

 Znane już wszystkim stoisko wydawnictwa Dreams, które to jest ładne i robiło wrażenie w tamtym roku... ale widząc znów tą samą scenerię – to po prostu ładne stoisko i kropka. Kolejki jednak miało duże, bo autor Leonardo Patrignani podpisywał swe książki.

 I jeszcze stoisko wydawnictwa Media Rodzinna.

A takie dekoracje dyndały sobie z sufitu hali koło miejsc zabaw dla dzieci. Bo jeśli nie wiecie – w tym roku połączono targi dla dzieci z tymi międzynarodowymi, co skutkowało w wiele wózków i bolące stopy, po niechcącym kontakcie kółek ze palcami u nóg w tych tłumach.

Ale dzięki tym dekoracją trafiliśmy do pięknego stoiska Książki w mieście, do którego planowałam się wybrać. Te cudne torby, kubki, zakładki – a wszystko ręcznej roboty! Aż nie chciało się opuszczać tego stanowiska, ale po zakupie torby w końcu musiałam... Ale przedtem jeszcze dostałam cały pokaźny plik ich przecudownych zakładek! (Było pytanie, czy mogę kilka, ale Pani rozpoznając mnie powiedziała że da mi cały pliczek "na konkursy" – więc szykujcie się ;P)

Udało nam się jeszcze złapać Patiopeię i zrobić fotkę – dalej mam przed oczami tą starszą Panią, która nam je robiła...
<Zdjątko podkradnięte właśnie od niej, jak widać>

A tu z moją kochaną K! <3 Była tak kochana i od razu po wejściu na halę mnie przygarnęła, bo wiedziała, że sama bym się zgubiła... A jak ja się jej pięknie odwdzięczyłam – chodziła potem biedna z ogromnym pudełkiem po butach – tylko ja potrafię być tak szalona i wozić torty w pudłach po butach... xD Strzeżcie się moich pomysłów :D

Odbyło się również na targach pierwsze spotkanie bloggerów książkowych...

 Sala w której spotkanie miało miejsce, jak i ponad 140 bloggerów... Jak stanęłam by zrobić zdjęcia, to aż się przeraziłam, że aż tylu nas jest! A to i tak nie wszyscy... 
Po prawej w przybliżeniu pozytywnie zakręcona ekipa z którą przemierzałam targi i Kasia z cudowną koszulką :D

Rozpoczęło się fajnie – wchodzimy na sale jako jedni z pierwszych i to obdarowani świetną torbą, przypinką i lizakiem. Fajnie pomyślane myślimy... Spotkanie się zaczyna, ogłaszane są wyniki Ebuki, nikogo jednak z nagrodzonych nie ma... No i niestety zaczyna się klapa, bo co tu zrobić z tyloma blogerami? Zwłaszcza, że Pan z granice.pl, który prowadził spotkanie na ostatnią chwilę się dowiedział, że to poprowadzi... Niestety brak organizacji i cóż spięcia sprawiły, że z niesmakiem opuszczałyśmy miejsca <nawet chciałyśmy wyjść w trakcie, ale przeważyła ciekawość jak to się wszystko skończy.>

A tutaj mini spotkanie i odpowiadanie na pytania zadane przez fanów przez C.J. Daugherty
Sala pełna, pytań wiele... a tylko jedna godzinka czasu...

No i oczywiście targi to spotkania z autorami!

Z Panią Agnieszką Lingas-Łoniewską, czyli autorką którą bardzo lubię i cenię za świetne książki!

 A Panią Moniką Sokół – przesympatyczną autorką, z którą porozmawiałam sobie aż 15 minut na stoisku! Jakby ktoś nie kojarzył jest autorką książki „Serce kamienia”, którą polecam <3 Aż żal było odchodzić, bo tak miło nam się rozmawiało! I fajnie było się dowiedzieć, że autorka mnie kojarzy i pamięta moją recenzję, która się jej bardzo podobała :) Serce rośnie!

No i obowiązkowo z Panem Jakubem Ćwiekiem! W końcu „Chłopcy 3” na targach przed premierą... to trzeba było zdobyć i podpisać. A dodatkowo autor zdradził, że jeszcze dwie książki z serii będą – cudownie! Aktualnie czytam tę pozycję, bo powstrzymać się nie mogłam xD

 No i wyczekane w kolejce (stać o,5 metra od autorki, a dopiero po 1h się do niej "dopchać" – takie rzeczy tylko tu...) do Pani C.J. Daugherty! Moje marzenie się spełniło! Choć błazna z angielskiego z siebie zrobiłam ("I love... <chwila w której przypominałam sobie, jak powiedzieć Panią - stres!... która spełzła na tym że była długa chwila przerwy, autorka na mnie patrzy... co tu robić?>...your books! <wybrnęłam wywołując uśmiech u autorki>")
Bardzo miła, sympatyczna i kochana kobietka! Miło było ją spotkać na żywo i porozmawiać. 
Ale byłam trochę zła, bo taszczyłam wszystkie jej książki, a pozwolono mi podpisać tylko jedną – bo kolejka... Ale na samym początku to i rozmawiali z 5 minut z autorką i wszystko podpisywali... – jak już fair to wobec wszystkich -,- A i tak przez to spóźniłam się na busa i musiałam jechać później, przez co dopiero o 22 byłam w domu :< Chwała że Ola i jej chłopak mi potowarzyszyli i podwieźli na dworzec, bo po ciemku bałabym się jechać tym tramwajem – na bank bym się zgubiła xD


A co przywiozłam z targów? :D

 Oczywiście nowe nabytki! Piękną torbę – nie mogłam się powstrzymać, ta sówka na mnie patrzyła takim smutnym wzrokiem... a jaki fenomen w szkole robi! Wszystkim się podoba xD
A z książeczek: to oczywiście „Chłopcy 3”, „Hopeless”, „Zbuntowani”, „Zostań, jeśli kochasz”, które dostałam od wydawnictwa jako egzemplarz recenzencki, jak ładnie się przedstawiłam i wyraziłam wielką prośbę... oraz opowiadanie Pana Kosika, bo rozdawali, to się załapałam.
W sumie to... zapłaciłam tylko 15 zł za torbę na targach :D

 Moje piękne i kochane pocztóweczki, które były do wzięcia przy podpisywaniu książek <3
Żałuję, że nie zgarnęłam po kilka sztuk, bo bym Wam rozdała w konkursach... Ale musiałam szybko zwijać swoje cztery litery, bo kolejka po autografy...

 Taaaakkk obowiązkowo masa zakładek! Po lewej ten pliczek od Książki w Mieście, na środku moja wizytówka i magnesik od Księgarni Gandalf i ich zakładki po prawej.

A to mały upominek, który otrzymywał każdy bloger na spotkaniu blogerów. Oczywiście mój lizak tego nie przetrwał w całości... no ale cóż – ważne, że w ogóle przetrwał jakkolwiek :P

A to ulotki i katalogi wydawnicze, jakie rozdawali lub można było sobie wziąć.

Podsumowując

Targi w Krakowie były wspaniałe, choć niestety zdarzyły się wpadki techniczne. Ale uczymy się przecież na błędach, więc może w przyszłym roku powiększą te przejścia (!) Na sto procent mam jeden wniosek – za rok przyjechać na 2 dni, bo tak szczerze, to ja nawet tych dwóch hal tak dobrze nie przeszłam (na szybko tak), bo był aż przesyt wydawców a zero miejsca, by np. porozmawiać ze znajomymi bloggerami... Wszystko w locie, w biegu i tak naprawdę to zero rozmowy. Ale teraz będą Katowice – to już spokojniej...
TŁUM, ŚCISK, BRAK ODDECHU – to elementy powtarzające się co roku na krakowskich targach w soboty, ale tego już można się spodziewać.
Niestety przez te tłumy nie ze wszystkimi udało mi się spotkać (a raczej z wieloma osobami), a niektórych widziałam tylko w locie, bo śpieszyli się na spotkanie z autorem...
Oczywiście porozdawałam swoje zakładki, miło było usłyszeć, że się podobają :)

Za rok na pewno znów się pojawię w Krakowie, bo taki zastrzyk magii stał się dla mnie uzależnieniem! Jeśli ktoś z Was nigdy nie był na takim wydarzeniu – polecam gorąco! Takiej atmosfery nigdzie indziej nie "zażyjecie"! Tylu książek i ludzi czytających nigdzie nie zobaczycie! A tym co nie lubią tłumów polecam wybrać się w czwartek czy piątek ;)

Choć były małe wpadki i wszystkiego, co zaplanowałam nie udało się zobaczyć przez szybko płynący czas – jestem bardzo zadowolona.
Dziękuje wszystkim, którzy się ze mną spotkali, podeszli i porozmawiali – miło było Was spotkać! Dziękuję też mojej ekipie, która wytrzymała ze mną tyle godzin <3

A jak wasze wrażenia z targów?

To co?
Do zobaczenia w przyszłym roku!

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale miejmy nadzieję, że za rok się nam uda :)

      Usuń
    2. Relacje z Targów pojawiły się już na wszystkich blogach, a Marcela taka oryginalna i publikuje z opóźnieniem xD W każdym razie impreza była super, hiper i jeśli za rok miałabym tłuc się znowu taki kawał, to głównie dla Was, bo cudownie było wszystkich poznać (to znaczy nie wszystkich, bo czas nie pozwolił, ale to się nadrobi :D). Do zobaczenia może w maju w Warszawie? Co o tym myślisz? :3

      Usuń
    3. Oczywiście, ja zawsze odbiegam od reguły xD
      Miło mi to słyszeć! Mam nadzieję, że uda Ci się wpaść za rok :)
      Co do Wawy - będę kombinowała, ale zobaczymy co z tego wyjdzie. Jak znajdę nocleg i przekonam mamę - to może się zjawię ;)

      Usuń
  2. Świetna relacja, ja cały czas piszę swoją xD ale oby się w końcu doczekała publikacji ;) miło było Ciebie poznać i mam nadzieję, do zobaczenia wkrótce (na jakiś następnych Targach! :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! :)
      Ciebie również miło było w końcu spotkać na żywo! I do zobaczenia - na pewno będę teraz w Katowicach, a później może jak się uda to Wawa... a jak nie to dopiero Kraków ^^

      Usuń
  3. Nie ma opcji! Za rok jadę w dzień, w którym będę mogła spotkać się z którymś z blogerów! KONIEC KROPKA!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba sobota będzie najlepsza - bo wtedy najwięcej blogerów zawsze jest ;)

      Usuń
  4. Targi były rewelacyjne! Ja też byłam w sobotę i szkoda, że Cię nie spotkałam :( Ale mam nadzieję, że za rok, zrobisz sobie ze mną zdjęcie ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej hi hello w końcu Cię znalazłam tu .Essme. kiedyś bonnie2009 ze smoków odezwij się do mnie na facebooku;) wysłałam Ci zaproszenie :)Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń