Fanaberia
Autor: Łukasz Kotkowski
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 26 sierpnia 2014
Gatunek: sensacja, kryminał, thriller, horror
Opis:
Gratka dla fanów Stephena Kinga oraz mocnych, trzymających w napięciu thrillerów!
W niewyjaśnionych okolicznościach umiera dwudziestolatka. Policja szybko umarza sprawę, uznając śmierć Martyny za naturalną. Zaniepokojona przyjaciółka dziewczyny, Dorota, postanawia wyjaśnić przyczynę zgonu. Udaje się w tym celu do prywatnego detektywa, Tomasza Radziejowskiego, który w toku śledztwa zaczyna dostrzegać powiązania badanej sprawy z nierozwikłaną do końca przed laty serią bestialskich morderstw dokonanych na kilkunastu dzieciach. Co więcej, w międzyczasie zaczynają w okolicy ginąć bez śladu kolejne ofiary…
Czy detektywowi uda się rozwikłać niejasną przyczynę śmierci Martyny?
Czy ma ona związek z brutalnym mordem dokonanym na grupie kilkulatków?
Do czego może się posunąć człowiek z niezabliźnionym piętnem z dzieciństwa?
Recenzja:
„Potwory budzą się wtedy, kiedy cień ogarnie naszą wyobraźnię. Raz rozbudzone, panoszą się i czują się jak w domu, nieważne jak bardzo chcielibyśmy je wyrzucić z udręczonego umysłu.”
Łukasz Kotkowski to młody pisarz pochodzący ze Słupska. Prowadzi stronę internetową na temat pisania, czytania i ogólnie wszystkiego co go aspiruje. W sierpniu 2014 roku ukazała się jego debiutancka powieść – mroczny thriller „Fanaberia”.
Kiedy Martyna wyjeżdża na studia do miasta, wszystko wydaje się iść w dobrym kierunku. Nikt jednak nie podejrzewał, że ta decyzja może okazać się dla niej tragiczna. Dwudziestolatka ginie bowiem w niewyjaśnionych okolicznościach a policja, nie wiedząc jak rozwiązać tę sprawę, uznaje śmierć dziewczyny za naturalną. Najlepsza przyjaciółka Martyny – Dorota – postanawia wziąć sprawy w swoje ręce... zwłaszcza, że jej brat również z niewyjaśnionych powodów zapada w śpiączkę. Chce poznać prawdę i wyjaśnić przyczyny zgonu koleżanki. Za radą znajomego policjanta rusza do bura prywatnego detektywa – Tomasza, ten zaś postanawia rozwikłać tę sprawę. Ale... powoli wracają do niego wspomnienia nierozwikłanej sprawy sprzed 10 lat, która coraz bardziej zaczyna łączyć się ze śmiercią dziewczyny... I na domiar złego morderstwa zaczynają się powtarzać... Czy młody detektyw tym razem odnajdzie sprawcę? I co miała z tą sprawą wspólnego martwa dziewczyna?
Prześliczna dedykacja od autora - jeszcze raz bardzo dziękuję! |
„To była prawda. Niechciana, brutalna, naga do kości prawda.
Fanaberia.”
Duchy i zjawy to istoty dobrze nam znane z fantastyki, co jednak się stanie, gdy pojawią się w realnej historii? Co jeśli koszmary znane nam ze snów i filmów staną się rzeczywiste? Nie bez przyczyny książka ta jest horrorem – autor postanowił nieźle namieszać w głowach czytelników i pokazać, że ma ogromną fantazję. Dzięki temu fabuła jest naprawdę ciekawa a do tego ma bardzo mroczny klimat. Jak na debiutanta, autor w tej kwestii naprawdę się spisał, gdyż pociągnął każdy najmniejszy wątek, łącząc w jedną zgrabną całość.
Niestety troszkę problemów młodemu pisarzowi sprawił język – czasami możemy napotkać błędy gramatyczne, czy nielogiczne zdania. Ale to jesteśmy w stanie zrozumieć, w końcu każdy początkujący pisarz musi się tego nauczyć na własnych błędach. Nie mniej, nie można mu zarzucić mocnych i czasem okropnych opisów scen akcji.
Jeśli chodzi o styl, to wydaje mi się, że nie każdemu może podpaść do gustu. Jest on ciężki i miejscami naprawdę musiałam robić przerwy w czytaniu, nie dlatego, że chciałam (bo nie chciałam), ale z racji, że mój mózg musiał przetworzyć przeczytane informacje i trochę ochłonąć. Weteranie gatunku nie powinni mieć problemu, ale dla mnie to nowość, do której musiałam przywyknąć.
„Koszmary istnieją poza wszelką logiką, więc próby ich wyjaśnienia pozbawione są sensu.”
Na tyle okładki widnieje zdanie: „Gratka dla fanów Stephena Kinga oraz mocnych, trzymających w napięciu thrillerów!”. Już wspominałam, że nie czytałam twórczości Kinga, ale udało mi się obejrzeć kilka filmów na ich podstawie oraz zaczerpnąć trochę informacji od osób, które go czytują. Jak się okazuje książka naprawdę jest ciut podobna do dzieł Kinga – już sam ciężki styl pisania, łączenie rzeczywistości z duchami oraz trzymające w zastanowieniu zakończenie to cechy podobne. Nie mniej trudno mi to ocenić. Z pewnością autorowi do Kinga brakuje lat praktyki i ogromnego doświadczenia, ale widocznie idzie też dobrą ścieżką i może za kilkanaście lat coś z tego będzie.
W powieści obok dramatu i pierwiastka kryminalnego, znalazło się również miejsce dla wątku miłosnego. Mówi się, że nieszczęścia łączą ludzi – i tak właśnie dzieje się w tej historii. Dorota i Tomasz zaczynają odkrywać, że coś ich do siebie ciągnie... ale czy w takiej okropnej historii jest miejsce na miłość? Na uczucia inne niż strach i lęk?
Co trzeba przyznać – autor tworzy naprawdę ciekawe i barwne postacie, które nie są idealne, ale potrafią walczyć. Główna bohaterka Dorota niejednokrotnie zachowywała się, jak na jej stan przystało – załamanie, płacz, strach – lecz mimo wszystko potrafiła założyć "maskę" i dla bliskich zrobić wszystko. To właśnie za tą delikatność i stanowczość zyskała zainteresowanie w oczach Tomasza – mężczyzny, którego serce dawno nie było "używane". Detektyw jest istną mieszaniną cech charakteru, lecz priorytetem dla niego jest zawsze doprowadzić sprawę do końca. Naprawdę go polubiłam i szczerze współczułam mu ciężaru, który zrzucił na niego autor.
„Gdy kochamy, kochamy po prostu, nie szukając uzasadnień.”
Fantazje, chore instynkty i urojenia, które często prowadzą do okropnych zbrodni i morderstw na niewinnych ludziach, bo komuś do głowy strzelił pomysł, że chce się zemścić, zarobić czy po prostu uwielbia patrzeć, jak kończy się żywot drugiej osoby. Ludzkie pomysły bywają okropne i potrafią zniszczyć wiele. To ogromna farsa! To FANABERIA! Objaw niepełnosprawności umysłowej... albo kompletnego braku człowieczeństwa.
Autor poprzez tę książkę, chciał nam przekazać, jak niszczycielskie i głupie potrafi być zachowanie jednostki i do czego to może doprowadzić.
Połączenie kryminału, horroru i wątku miłosnego to trudne zadanie, ale Panu Kotkowskiemu się to udało. Niejednokrotnie czułam strach, lęk i obrzydzenie... ale mimo to chciałam czytać dalej. Czy to znaczy, że zamieniam się w masochistkę? Może... Książka wywołuje jednak tyle sprzecznych emocji, że człowiek już sam się gubi. Nie mniej zakończenie daje do myślenia i pozostawia nas w strachu. Nadal zastanawiam się, czy autor pociągnie wątek i stworzy kolejną część, czy pozostawi otwarte zakończenie. Choć chciałabym poznać dalsze losy Tomasza... z drugiej strony pozostawiając otwarte zakończenie możemy sami wymyślić ciąg dalszy...
Mimo iż książka nie jest idealna i ma swoje wady – naprawdę dobrze spędziłam czas przy jej lekturze. I choć początkowo miałam lęk, że może jednak to nie moje klimaty, okazało się inaczej. Może i nie wbiła mnie w fotel, ale podobała mi się. Polecam szczególnie fanom Kinga i tego typu gatunkom, ale jak widać po mnie – nawet i początkujący mogą odnaleźć się w lekturze. Jednak, jak wspominałam – to nie klimaty dla każdego.
Za książkę dziękuję autorowi
Łukaszowi Kotkowskiemu
Hm.. Może kiedyś się skuszę i sięgnę po tą pozycję, bo właśnie kiedyś obiła mi się ona o uszy :) Czasem warto poświęcić czas na polskich autorów, bo nie każdy pisze, aż tak tragicznie, aby skreślać przez to wszystkich. [ Szept Myśli ]
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą - polscy autorzy też zasługują na uwagę :)
UsuńSama dopiero zaczynam moją przygodę z thrillerami. Właśnie czytam "Feed" Miry Grant i jest to najlepsza książka jaką w życiu czytałam. Z pewnością zostanę wierny mojej fantastyce, jednak z pewnością będę sięgała choćby czasem po thrillery.
OdpowiedzUsuńKto wie, może "Fanaberia" będzie jednym z nich? ;)
Ja "Feed" mam dopiero przed sobą (ale stoi grzecznie na półce!) i mam nadzieję szybko się z książką zapoznać :)
UsuńTeż zamierzam pozostać wierna fantastyce i książką młodzieżowym... ale takie wyjątki i sięganie po coś innego to też dobra rzecz - poszerza horyzonty ;)
Książkę czytałam i osobiście bardzo pozytywnie ją wspominam. Autor idealnie trafił w mój czytelniczy gust.
OdpowiedzUsuńInteresująca recenzja, polecam jednak zapoznać się z twórczością m.in. Kinga bo jednak autor Fanaberii wysoko postawił sobie poprzeczkę i podołał wyzwaniu. Naszym zdaniem jest to jeden z lepszych debiutów jeżeli chodzi o thirller w rodzimym wykonaniu. Zapraszamy do naszej recenzji:
OdpowiedzUsuńhttp://moznaprzeczytac.pl/fanaberia-lukasz-kotkowski/
Może kiedyś sięgnę po coś Kinga :) Co do dobrych debiutów - zgodzę się Wami.
UsuńWłaśnie zastanawiam się nad tą książką :)
OdpowiedzUsuńOj Marcela, nieźle mnie zaintrygowałaś, bo pomimo, że uwielbiam horrory to nigdy jeszcze po żaden nie sięgnęłam, a taka dawka by mi się ogromnie przydała:)
OdpowiedzUsuńHa! A ja nie lubię horrorów, bo się ich boję... I co? Czytam horror :D
UsuńZapowiada się ciekawie, a myślałam, że już tak zraziłam się do tego wydawnictwa, że nic już z niego nie przeczytam ;D
OdpowiedzUsuńNiektóre ich książki są warte uwagi, tylko trzeba ich dobrze wypatrywać :)
UsuńRzadko sięgam po takie powieści, ale czasem się zdarza:)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie. c: Może uda mi się sięgnąć po tę pozycję.
OdpowiedzUsuń~Księżycowa Pani
Zachęcam ^^
UsuńBardzo, ale to bardzo chciałabym przeczytać tę książkę :)
OdpowiedzUsuńNo i piękne paznokcie masz :)
He he, dziękuję :3
UsuńMam identyczne zdanie. Jest trochę błędów ale jak na debiut, autor świetnie wystartował :)
OdpowiedzUsuńOkładka jest genialna i coś czuję, że to moje klimaty ;) Chociaż rzadko sięgam po książki polskich autorów to tym razem się skuszę, więc zapisuję tytuł i jak tylko będę miała okazję to przeczytam ;)
OdpowiedzUsuń