Jak już wcześniej wspominałam – obiecałam pojawić się na tegorocznych, czwartych już Targach Książki w Katowicach. Od 21-23 listopada stolica województwa śląskiego stała się maluteńką stolicą kultury.
I choć zapewne słyszeliście już wiele o tej edycji – ja też chciałabym z się wypowiedzieć na ten temat... i przedstawić Wam relację z tego wydarzenia;)
Sobota, wraz z moją przyjaciółką Klaudią, która dała się namówić na podróż do Katowic (wiecie, ja bym się sama zgubiła...) ruszamy pociągiem na podbój targów.
Gdy jesteśmy już na miejscu... jakże by inaczej – nie poznajemy Spodka!
„Ej, to jest to? Bo to takie... jakieś... małe jest xD”
No i oczywiście już robimy sobie siarę pytając przechodniów... A to dopiero początek ;P
Ale w końcu dotarłyśmy!
Gdy jesteśmy już na miejscu... jakże by inaczej – nie poznajemy Spodka!
„Ej, to jest to? Bo to takie... jakieś... małe jest xD”
No i oczywiście już robimy sobie siarę pytając przechodniów... A to dopiero początek ;P
Ale w końcu dotarłyśmy!
A tak pięknie oznakowano drogę... szkoda tylko, że w jednym miejscu a nie na wszystkich schodach, bo my wchodząc od drugiej strony musiałyśmy obchodzić całość – ale to my...
No a tutaj już w cieplutkim środku, przy kasach. Nie ma kolejek ani do kas, ani do szatni – niebo! Ale jak się później dowiedziałam około 12:00 już zabrakło miejsc w szatni na kurtki, więc ludzie musieli je nosić ze sobą – a to już nie takie fajne.
No to cóż... wchodzimy na salę! Entuzjazm znikł gdy tylko zobaczyliśmy ten obraz. Okay spodziewałam się małej ilości wystawców, ale tu serio była "bida z nędzą". Ale co najzabawniejsze – po lewej stronie był sprzęt sportowy! <chwila zastanowienia...> Tak nadal mówimy o Targach Książki :P
I ja do teraz mam wrażenie, że ta hala była malutka...
I ja do teraz mam wrażenie, że ta hala była malutka...
Zaraz po przejściu hali postanowiłyśmy z Klaudią wybrać się na panel dyskusyjny dla blogerów książkowych, który był prowadzony przez Śląskich Blogerów Książkowych. I tu należą się ogromne brawa na stojąco! Naprawdę spisali się na medal! Wszystko fajnie prowadzone, każdy bloger miał możliwość wypowiedzenia się bez żadnych kłótni, przekrzykiwań... Nawet temat tabu (statystyki) nie wywołał lawiny! Ale najlepszy przykład pokazania, że to spotkanie było KULTURALNE na maksa, był moment, gdy jedna blogerka powiedziała, że czasem pisze recenzje z innych recenzji – i nic! Zero kłótni! Po prostu wymiana poglądów, a ja już naprawdę zaszokowana czekałam aż się zacznie...
Naprawdę świetni ludzie, fajne i miłe spotkanie a w dodatku każdy bloger dostał jeszcze mały upominek ze spotkania – z tej sali wychodziłam z zadowoleniem, a nie jak w Krakowie z zniesmaczeniem na twarzy. SZACUN!
[Zdjęcie z Fanpagea Śląskich Blogerów Książkowych] |
Hmm... jesteśmy na Targach Książki, ale i tak duże skupisko ludzi było właśnie przy tym stoisku – grach! Były tam specjalnie ustawione stoliki, gdzie można było sobie przyjść i pograć. Strasznie mi się to spodobało.
A tutaj nasza cała (prawie) ekipa. Od prawej: moja towarzyszka Klaudia, Caligo i A.M. Chaudière, dalej Wojtek i Adriana no i Natalia, którą w końcu miałam przyjemność poznać i przy tym strzelić gafę pisząc dedykację na zakładce... ale to przemilczmy :P
Targi się rozkręcają... a my gramy w „Pięć sekund” i jesteśmy najgłośniej na całej hali. Grając z Anką... najlepiej z dala od dzieci – wiecie, ona ma inne skojarzenia słysząc słowo „zabawki”.
A tutaj dwie autorki w komplecie, podpisujące swoje książki! Czyli przyłapane, choć na targach były nieoficjalnie...
A.M. Chaudière (z lewej) i Katarzyna Szewioła-Nagel (z prawej)
Oczywiście fotki z obiema musiały być! Bardzo się cieszyłam, że w końcu mogłam spotkać na żywo Kasię, bo choć chyba mieszka najbliżej mnie – coś nam nie po drodze było xD Ale w końcu się udało! I mam nadzieję, że nie ostatni raz się widzimy :)
No a z Anką jak zwykle jesteśmy "poważne"...
A tutaj z mą towarzyszką niedoli, która najwięcej ze mną wytrzymała w tę sobotę. Ale się jej podobało... więc nie narzekała... Zwłaszcza, że trafił nienormalny na nienormalnego xD
A tutaj jeszcze fotka z Adrianą :)
Panel dyskusyjny „Jak napisać nieczłowieka” prowadzony przez Śląski Klub Fantastyki, którego gośćmi byli Jakub Ćwiek, Aneta Jadowska, Andrzej Pilipiuk oraz Krzysztof Piskorski. Bardzo ciekawy panel, szkoda tylko, że odbywał się w środku całych targów (na niby scenie na środku hali), bo to ludzie przechodzili, były szmery... Ale mimo wszystko ciekawa dyskusja się rozwinęła.
I kolejna ciekawa akcja organizowana przez ŚBK. Czyli wymiana książek! Przed targami dopiero rano podjęłam decyzję, że wezmę jedną książkę na wymianę. I bardzo dobrze zrobiłam! Wiecie, ja sobie wyobrażałam, że to będzie wyglądać tak, że ja oddaję swoją książkę i potem szukam czegoś dla siebie a jak nie znajdę to trudno... A tutaj był stoliczek, można było pooglądać co jest do wymiany, wziąć do ręki i dopiero po decyzji, że jednak coś się znajdzie oddać swoją książkę i wziąć inną.
Wszystko przebiegało w miłej atmosferze i bez żadnych komplikacji. Naprawdę, jeśli będą takie akcje w przyszłości – wezmę więcej książek.
[Zdjęcie z Fanpagea Śląskich Blogerów Książkowych] |
A to chyba najbardziej oblegane stoisko na targach – portalu granice.pl
Zorganizowali dużo spotkań z autorami, mieli książki z różnych wydawnictw a dodatkowo jako jedyni chyba mieli promocję na książki! Były tytuły przecenione, które mozna było kupić za 10-15 zł i to nie jakieś starocie, tylko nówki sztuki z tego roku! Do tego byli usytuowani zaraz naprzeciw sceny, więc mieli najlepszą lokalizację i jedno z największych stoisk.
Stoisko sklepu z cytatami, które fajnie się wyróżniało i miało bardzo ładne gadżety książkowe właśnie z cytatami z książek.
A tutaj właśnie na stoisku granice.pl Pani Marta Obuch zgodziła mi się zapozować :)
Na jednym stoisku z ręcznie robionymi rzeczami udało mi się znaleźć takie cudne kociaki i sowy. Piękne zakładki, tylko ciut za grube do książek... Ale robią wrażenie.
I jeszcze stoisko Wydawnictwa Publicat, które było jednym z nielicznych, jakie mnie interesowało na targach... Jakie zaskoczenie, gdy okazało się, że większość ich oferty była skierowana dla dzieci a tylko jeden regał zajmowały książki typu „Jedwabnik”, „Ocalona” itd...
Takie autografy udało mi się zdobyć do notesiku :)
Od lewej:
Jakuba Ćwieka wraz z Panem Poperem!, Kasi i Anety Jadowskiej
A z takimi nabytkami wróciłam do domku.
Zdjęcie pierwsze od prawej to zawartość paczki dla blogerów a na dole oczywiście zakładki wraz z planem hali.
Oczywiście przywiozłam ze sobą jeszcze książkę z wymiany... i jedną książeczkę, którą kupiłam na wyprzedaży u granic.pl
Zero tłumów, przepychanek, przeklinania – za to luźne i puste przejścia, czas na chwilę rozmowy, zrobienie zdjęć na samym środku ścieżki... A do tego w ogóle się nie zgubiłam na hali! I to nie patrząc na plan! Sam obiekt zdążyłyśmy przejść z 5 razy? Albo i więcej. Wydawało mi się nawet, że jeszcze trochę miejsca można by było zagospodarować stoiskami.
Czytacie pewnie na każdym blogu, że te targi to klapa i prawdziwa pomyłka...
Może i nie były rewelacyjne – patrząc na ten sprzęt narciarski, albo tak małą ilość wydawnictw a większą jakiś firm z gadżetami. No cóż, ja się nie nastawiałam na coś al'a Kraków i nie wyklinam teraz tych targów. Co prawda organizatorzy mogli się bardziej postarać... ale cóż zrobimy, ważne że były rzeczy warte przejechania tych kilkunastu kilometrów. A ja takie znalazłam ;)
Jak dla mnie dziwne tylko było to, że jest taki autor jak np. Pan Ćwiek czy Pani Jadowska... a na targach ani jednego stoiska, gdzie można zakupić ich książkę, by ją np. podpisać. No hallo! Przecież to prosty marketing – jest autor, będą kupować jego książki! A tu zero... Przydałoby się tam jeszcze jakieś stoisko księgarni, np. Empik mógł się wystawić, nie wierzę, że nie miałby klientów. No i stoiska typu Nasza Księgarnia czy Publicat w większości miały starsze książki i te dla dzieci...
Jak już wspominałam – ja na te targi nastawiałam się jak na kameralną imprezę, gdzie mogę na spokojnie spotkać się ze znajomymi i pogadać. Nie oczekiwałam szału i nie liczyłam na promocje książkowe (a i tak koniec końców kupiłam książkę). Dlatego jak dla mnie te targi były dobre i miło je będę wspominać. Zwłaszcza za ten udział ŚBK i świetne panele! Oczywiście nie ma co porównywać Krakowa i Katowic, bo to dwie zupełnie różne bajki – a bajek się nie miesza xD Jeśli za rok będą targi w Katowicach – na pewno się pojawię.
Ktoś z Was był na Targach w Katowicach?
Jak Wasze wrażenia?
Czytacie pewnie na każdym blogu, że te targi to klapa i prawdziwa pomyłka...
Może i nie były rewelacyjne – patrząc na ten sprzęt narciarski, albo tak małą ilość wydawnictw a większą jakiś firm z gadżetami. No cóż, ja się nie nastawiałam na coś al'a Kraków i nie wyklinam teraz tych targów. Co prawda organizatorzy mogli się bardziej postarać... ale cóż zrobimy, ważne że były rzeczy warte przejechania tych kilkunastu kilometrów. A ja takie znalazłam ;)
Jak dla mnie dziwne tylko było to, że jest taki autor jak np. Pan Ćwiek czy Pani Jadowska... a na targach ani jednego stoiska, gdzie można zakupić ich książkę, by ją np. podpisać. No hallo! Przecież to prosty marketing – jest autor, będą kupować jego książki! A tu zero... Przydałoby się tam jeszcze jakieś stoisko księgarni, np. Empik mógł się wystawić, nie wierzę, że nie miałby klientów. No i stoiska typu Nasza Księgarnia czy Publicat w większości miały starsze książki i te dla dzieci...
Jak już wspominałam – ja na te targi nastawiałam się jak na kameralną imprezę, gdzie mogę na spokojnie spotkać się ze znajomymi i pogadać. Nie oczekiwałam szału i nie liczyłam na promocje książkowe (a i tak koniec końców kupiłam książkę). Dlatego jak dla mnie te targi były dobre i miło je będę wspominać. Zwłaszcza za ten udział ŚBK i świetne panele! Oczywiście nie ma co porównywać Krakowa i Katowic, bo to dwie zupełnie różne bajki – a bajek się nie miesza xD Jeśli za rok będą targi w Katowicach – na pewno się pojawię.
A tu my takie szczęśliwe czekając na pociąg w Maku.
I tutaj dwie wyżej wymienione i niepokazane książki:
„Morderstwo wron” wyłapane za 10 zł u Granic i „Kości w proch”, które wymieniłam :)
I tutaj dwie wyżej wymienione i niepokazane książki:
„Morderstwo wron” wyłapane za 10 zł u Granic i „Kości w proch”, które wymieniłam :)
Ktoś z Was był na Targach w Katowicach?
Jak Wasze wrażenia?
Wow, ale masz włosiska! <3
OdpowiedzUsuńTaaaak tekst Ann jak nas szukała: "Znalazłam was, po włosach Marceli" :P
UsuńW ogóle mnie to nie dziwi :P
UsuńZa dziesięć złotych. Masz moje marzenie za dziesięć złotych. Na Zeusa. Właśnie roztapiam się z żalu...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Sherry
Gdybym wiedziała kupiłabym dwie sztuki! :(
UsuńTak czytam tę relację, czytam i dochodzę do wniosku, że gdyby połączyć ilość stoisk i miejsce z Krakowa z miłą atmosferą i panelami z Katowic to mielibyśmy Targi idealne! Dokładnie tak wyobrażałam sobie krakowskie spotkanie blogerów! Prosta wymiana zdań, rozmawianie o książkach, blogosferze, poznawanie się nawzajem itd. No cóż, pod tym względem Kraków może się uczyć od takich małych Katowic. A, no i też wymiany książek! Chociaż nie byłam to słyszałam, że ta w Krakowie to była kompletna porażka!
UsuńOj dokładnie! Może dodać jeszcze więcej miejsca do przechodzenia i byłoby idealnie <3
UsuńTeż właśnie słyszałam o tej wymianie nie za dobre opinie...
Byłam, bo ja właśnie z tych ŚBK. A na Ciebie zwróciłam uwagę, bo (nie da ukryć) masz imponującą fryzurę :) Dziękuję za miłe słowa pod adresem grupy.
OdpowiedzUsuńA co do wymiany - inicjatywa spotkała się z takim zainteresowaniem, że organizujemy następną - odbędzie się 13 grudnia w holu Galerii Zabrze na ul. Wolności. Zapraszam!
No to jeszcze raz gratulację! I dziękuję za informacje - dobrze wiedzieć :D
UsuńBardzo ciekawa fotorelacja :))
OdpowiedzUsuńJak za rok będą Targi w Katowicach - to postaram się na nich pojawić ;)
Pozdrawiam
A kto Ci powiedział, że Morderstwo wron za dychę jest? :D Fajnie spędzony czas, bo z Wami:)
OdpowiedzUsuńA no twój niezastąpiony boy! :P I dokładnie się zgadzam! <3
UsuńKathy Reichs! <3
OdpowiedzUsuńoj tak! <3
UsuńCzy tylko ja nie byłam jeszcze nigdy na żadnych targach? :c
OdpowiedzUsuń~Księżycowa Pani
Jeśli nie byłaś, to naprawdę polecam! Najlepiej Kraków/Warszawa - bo tam najwięcej się dzieje :)
UsuńMoże w końcu mi się uda. :D
UsuńSzalenie ciekawy wpis, widzę, że Ty również lubisz pozować na tzw. "ściankach", zupełnie tak jak ja. Taka ścianka tekstylna zawsze świetnie sprawdza się na targach. Nie tylko zdobi ona daną przestrzeń, ale stanowi również świetne tło do zdjęć. :)
OdpowiedzUsuńZawsze jestem pod duży wrażeniem, tych wszystkich materiałów promocyjnych, które informują ludzi o nadchodzących targach. Mój mąż, który pracuje w agencji reklamowej zdradził mi ostatnio, że wydruki wielkoformatowe uchodzą dziś za jedne z bardziej skutecznych reklam.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja! W oczy od razu rzuciły mi się wszystkie zebrane przez Ciebie materiały promocyjne, które z pewnością świetnie sprawdzą się jako zakładki. Prezentują się one naprawdę przepięknie i bardzo profesjonalnie, od razu widać, że pracowała nad nimi jakaś doświadczona drukarnia.;)
OdpowiedzUsuń