"Ostatnia spowiedź - Tom III" Nina Reichter




Ostatnia spowiedź - Tom III


Autor: Nina Reichter 
Seria: Ostatnia spowiedź tom 3
Wydawnictwo: Novae Res 
Data wydania: 26 październik 2014
Gatunek: literatura młodzieżowa, romans





Opis:

Kontynuacja bestsellerowej powieści Niny Reichter. Pełna napięcia, romantyczna opowieść o miłości w szponach show-biznesu. Poznaj tom III cyklu "Ostatnia spowiedź". 

Bradin i Ally żyją spokojnie, są zaręczeni. Ale show-biznes nie zapomina o tych, których raz pochwycił w swoje sidła. Bradin nadal funkcjonuje w sieci zależności. Producenci, wytwórnia, kontrakt płytowy, słupki sprzedażowe. 
Świat bez sentymentów. 

Gdy Violet La Roch ujawnia mediom prawdę o swoim dawnym związku z Bradinem, wszystko zaczyna się walić. Jedno kłamstwo pociąga za sobą drugie. Znajdują się ludzie, którym zależy, by zniszczyć wokalistę Bitter Grace. 
I okazuje się, że poukładane życie to domek z kart, nic bardziej trwałego od snu. 
Co zrobi Ally, gdy szaleńcze, mające trwać wiecznie uczucie nagle się skończy… pozostawiając ją w obcym kraju – wprawdzie z karierą, ale bez rodziny i z sercem rozbitym w drzazgi? 

Miłość, zazdrość, show-biznes. Ostatnia spowiedź. 
Poczuj, jak kocha ten, którego kochają tysiące…

Recenzja:


„I teraz, gdy spowiadam się przed Wami po raz ostatni...

Nina Reichter to z wykształcenia prawniczka, która urodziła się w Polsce, ale wraz z mężem mieszka za granicą. Autorka dokładnie 2 lata temu (15 listopada 2012 r) debiutowała swą pierwszą powieścią – dziś podbija serca nastolatek i kobiet. Aktualnie pracuje nad nową pozycją, która podobno końcem przyszłego roku pojawi się na półkach księgarń.

Czegóż można chcieć więcej, gdy ma się miłość, namiętność i pożądanie w swoich rękach? Do tego Twój mężczyzna jest sławny i bogaty a kobiety lgną do niego, jak muchy do lepu? Ally wydaje się, że ma wszystko, co zostało wymienione... wydaje się być szczęśliwie i na zabój zakochana... Ale kiedy tylko Bradin rusza w długą trasę koncertową i dziewczyna zostaje sama, jak się okazuje z problemem, który jest bolesny w skutkach, okazuje się, że nie ma wszystkiego. 
Co z tego, że ma miłość życia, skoro nie ma jej blisko gdy jest potrzebna? Gdy potrzebne jej wsparcia, dotyku? 
Decyzje, które tworzą mur kłamstw nie do sforsowania... czy jednak da się go przebić? Czy uczucia i tym razem poprowadzą nas do happy endu? Czy w świecie show-biznesu jest miejsce na prawdziwą miłość? I jak bardzo wysoka jest jej cena? To ostatnie chwile... to czas na ostatnią spowiedź! 


„Miłość wydaje się najprostszą i najwłaściwszą z dróg. Wiodąca zawsze ku szczęściu, choć bardzo często pnąca się stromo pod górę. Dla jednych jest spełnieniem marzeń i choć pozostają ślepi, do końca będą wierzyć, że poznali jej smak. Dla innych jest pokutą, która zadaje ból większy niż grzechy, które i tak dawno już zostały wybaczone. Dla jeszcze innych pozostaje ciągłym strachem, że gdy kiedyś zniknie, już nic nie będzie w stanie przywrócić tej chwili. 
Dzisiejszej chwili, która przeminęła.”

„Ostatnia spowiedź” to seria o której zapewne wiele z Was słyszało, wszak wywołała wokół siebie tyle szumu i zadymy (opowiada historię o Tokio Hotel), że większość przynajmniej sam tytuł powinna kojarzyć. Dla mnie ta trylogia ma osobisty sentyment... bo tak naprawdę to czytając ją – tworzyłam się na nowo, odkrywając nieznane sobie obszary. Dlatego wprost nie mogłam doczekać się finału, jednocześnie przeciągając ten moment jak najdłużej... bo wiedziałam, że trudno mi będzie opuścić i wyrzucić z głowy historię spod pióra Pani Reichter. Czy finał, to godne uwieńczenie tej świetnej – jak dla mnie  serii?

Nie wiem w jaki sposób autorka po raz kolejny wciąga nas do swojego, świetnie wykreowanego świata a do tego zabrania nam go opuścić... w ogóle. Bo mimo, że słowa się skończyły a książka zamknęła – ja nadal jestem duchem w tej historii i chyba nie opuszczę jej nigdy! Nie powiem, spodziewałam się dobrego finału, ale to co zrobiła Pani Reichter powinno się karać! JAK MOŻNA BYĆ TAK BRUTALNYM DLA SWOICH BOHATERÓW?! I ot tak, rzucać na nich przeciwności losu? Nie powiem – osobiście cieszę się, że potoczyło się to tak jak potoczyło (aż jestem wniebowzięta z tego powodu)... ale jakim kosztem, jakim prawem... Istny kogel-mogel...

Kolejny raz zostajemy rzuceni w szpony show-biznesu, który nie zostaje przedstawiony jako coś pięknego, ważnego oraz coś, co każdy chciałby zdobyć – wręcz przeciwnie, ukazana jest ta mroczna strona, w której nie ma miejsca na miłość. Jest za to czas, by zachować pozory i "grać" tak, by "sprzedać miliony"... a zarobić miliardy. Możemy dostrzec, jak mogłoby wyglądać takie luksusowe życie, od jakich czynników ono zależy i to bez przejaskrawienia. I to cenię sobie w tej powieści – autentyczność, brak litości i surowe podejście do sedna.



„Choćbyśmy przeklinali los, nie oszczędzili żadnych bogów; nie wiem jak bardzo chcieli zamknąć wrota życia; cierpieli tak mocno, by zatracić siebie... Przecież nie wiemy, co jeszcze przed nami.”

Mogłoby się wydawać, że to kolejny tom pewnie nadal o tym samym, co we wcześniejszych tylko z odrobiną zmiany, czy coś. W końcu ile można wałkować jeden temat, tej samej pary? A no ze zdziwieniem mogę powiedzieć, że jednak można ciągnąć cały czas to samo, ale jednak coś innego. I to jest najzabawniejsze w tej historii – od pierwszego tomu mamy wielką miłość, która to raz się schodzi, by potem się rozejść, lecz my i tak wiemy, że oni do siebie wrócą... Tak, może i schemat bity, jak te nasze polskie groszówki – tyle, że w tej kwestii autorka też potrafi nas zaskoczyć. I z dość banalnej historii miłosnej – powieść nabiera trójwymiarowego wymiaru z głębokim przesłaniem i kilogramami cierpień.

Język jakim operuje Pani Reichter, to nie używany przez debiutantów lekki płaski styl, ale mocne i twarde pióro, jakiego nie powstydziłby się niejeden autor, mający już kilka powieści na swoim koncie. Dlatego całość czyta się jak majstersztyk a dodatkowe "smaczki" w postaci głębokich i pięknych sentencji, czynią to dzieło jeszcze genialniejszym. To jedna z niewielu książek, w której karteczek z cytatami mam pozaznaczanych bardzo dużo.

Ally jest bohaterką, która wkradła się w moje łaski i bardzo ją lubię. Nie jest pustą blondynką, która myśli o facecie z fortuną i białym koniem, ani nie rozczula się nad sobą w momentach kryzysu – wiadomo, że coś tam trzeba z siebie wyrzucić, ale nie ma tego "Boże, dlaczego ja, już nie istnieję, zabijcie mnie...". To twarda kobieta, umiejąca zachować pozory, potrafiąca się dostosować i zagrać bezbłędnie swoją rolę. I to mi się w niej podoba. 

Bradin – wiadomo, ciacho, o którym marzy pół globu... No ale jak chłopaka lubię, tak moje serducho niestety należy od pierwszego tomu do Toma. Dlatego fajnie, że w tej części jest go ciut więcej... ale z drugiej strony tak strasznie nam szkoda tego faceta... Biedaczysko nieźle poturbowane przez los i nieszczędzone przez pisarkę.


„Myślisz, że masz wieczność, lecz nie masz... 
Wieczność znaczy "na zawsze", a nie "zawsze".

Autorka tym tomem pokazała, że potrafi pisać prawdziwe rollercoastery, które w punkcie kulminacyjnym potrafią się ze sobą nieźle zderzyć i grzmotnąć, by na końcu dobić nas tak wielkim wybuchem, z którego nie potrafimy się podnieść. To nie jest zwykła książka – to pozycja przepełniona do szpiku tyloma emocjami, że "dotykając" słów, od razu odczuwamy jakąś z emocji. To powieść, która złamała mi serce (choć w środku cieszyłam się jak głupia), sprawiła, że płakałam prawie przez cały czas jej czytania, po jej skończeniu byłam w rozsypce... a w trakcie pisania tej recenzji znów się rozkleiłam. Ta książka żyje własnym życiem! To otwarta historia... której ciąg dalszy nadal żyje.

To jedna z niewielu książek przy której uśmiejemy się, wycierpimy w cholerę i będziemy ryczeć takimi hektolitrami łez, że powstaną kolejne wodospady Niagara na świecie! Ja nie wiem, co Pani Reichter robi, ale jeśli tak dalej pójdzie to za chwilę wszyscy zatoniemy! Ta powieść pokazuje, że można nieźle klnąć na bohaterów, wyklinać ich pod niebiosa, zabijać w myślach autorkę... by później i tak ryczeć jak bóbr. Ta pozycja wywróciła do góry mój światopogląd i zmieniła mnie od środka.

Jestem oczarowana, jestem zrozpaczona... A jednocześnie pożądam i pragnę więcej! Chcę kolejnej powieści twórczości Pani Reichter i aż nie mogę się doczekać, co też autorka nam zgotuje! Aktualnie pewnie aż do wydania kolejnej powieści będę jak narkoman na "głodzie"... Cóż ta autorka ze mną zrobiła?! Wiem jedno – z takimi autorami jak Pani Reichter,
 polska literatura może naprawdę daleko zaistnieć! Brawo i oby tak dalej!
Jeśli nie czytaliście ani jednej części – sięgnijcie koniecznie! A jeśli zatrzymaliście się na którymś z tomów – przeczytajcie całość, bo zaiste powiadam Wam, że warto. Powieść łamie system jak i nasze serce, ale dla takich momentów nasze serducho może zostać rozwalone na miliony kawałeczków.

Jesteście gotowi na Waszą ostatnią spowiedź? Pamiętajcie – po niej nie ma powrotu do przeszłości!

Wyzwanie: 
Book lovers


Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu oraz akcji:

13 komentarzy:

  1. A ja wręcz przeciwnie. Ani trochę nie cieszę się z tego zakończenia! Było po prostu tragiczne i nienawidzę autorki za to co zrobiła! A zrobiła wiele. Wzbudziła we mnie tyle emocji, tyle cierpienia, współczucia, a także radości, że jest to nie do opisania. Naprawdę nie mogę doczekać się innych książek spod pióra tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zakończenie się podobało, bo od początku o takim marzyłam... ale jakim kosztem - to najbardziej rozwaliło mnie od środka :(

      Usuń
  2. Jeszcze tylko minuty dzielą mnie od sięgnięcia po książkę! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłej lektury (o ile może być miła) i radzę zaopatrzyć się w wielgaśne pudełko chusteczek! ;)

      Usuń
  3. Czekam teraz na nią, bo zamówiłam w piątek i mam nadzieję, że szybko przyjdzie :)

    zapraszam do mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem w rozterce! Nie wiem czy polecieć do księgarni i zakupić, czy jeszcze poczekać i narobić sobie jeszcze większego smaku! :D Ale wiem, że to mój must have ^^ Może pod choinkę sobie kupię :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja gorąco polecam, bo ogromnie warto tyle przepłakać - to piękna powieść :)

      Usuń
  5. Nie wiem jak, ale o "Ostatniej spowiedzi" dowiedziałam się dopiero po premierze ostatniego tomu. Z pewnością sięgnę po tą tylogię, gdy tylko będę miała taką okazję. :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Błagam, niech ktoś mi napisze z kim została na końcu Ally?

    OdpowiedzUsuń