Urodzona o północy
Autor: C.C. Hunter
Tytuł oryginału: Born at Midnight
Seria: Wodospady Cienia tom 1
Wydawnictwo: Feeria
Data wydania: 15 stycznia 2014
Gatunek: paranormal
Opis:
Życie Kylie Galen nie jest łatwe. Umiera jej ukochana babcia, rzuca ją chłopak, jej rodzice się rozstają, a w dodatku ciągle widuje dziwną postać, której nikt poza nią zdaje się nie zauważać. Jedna nieodpowiednia imprezie z nieodpowiednimi ludźmi zmienia jej życie na zawsze. Matka wysyła ją na obóz dla trudnej młodzieży do Wodospadów Cienia. Jej współobozowicze nie są jednak po prostu "trudni"...
Kylie nie wierzy, że jej miejsce jest wśród tych dziwolągów. Oni twierdzą jednak, że jest jedną z nich. Kim dokładnie? Tego nie wie nikt...
W dodatku w życiu Kylie pojawiają się Derek i Lucas. Są bardzo różni, ale obaj zajmują znaczące miejsce w jej sercu.
Recenzja:
"Wszyscy czytaliśmy o stworzeniach nadnaturalnych z legend i od dziecka nas uczono, że one nie istnieją. Prawda jest taka, że istnieją."
C.C. Hunter to pseudonim, pod którym ukrywa się Christie Craig. Autorka pochodzi ze Stanów Zjednoczonych. Za granicą napisała wiele powieści, lecz najbardziej znana jest z serii "Wodospady Cienia"; jej pierwszy tom niedawno zawitał do naszych polskich księgarń.
Kylie poznajemy, gdy los daje jej ostro popalić – umiera jej ukochana babcia, chłopak, którego – jak jej się wydaje – kochała, rzuca ją, a jej rodzice nagle zaczynają zachowywać się dziwnie – nie dość, że się rozwodzą, to jeszcze matka (zwana Królową Śniegu) pali bieliznę męża na grillu... I żeby tego było mało, dziewczyna widzi Żołnierza, którego nikt poza nią nie dostrzega, przez co matka zapisała ją do psychologa (według niej „świrologa”). Niestety nastolatka, idąc na imprezę, pakuje się w kolejne kłopoty, gdyż przyjeżdża policja i znajduje na imprezie narkotyki i alkohol. Klamka zapadła. Jej mama wysyła ją na obóz dla specjalnej młodzieży. Kylie jednak bardzo się myli, myśląc, że całe dwa miesiące spędzi z młodocianymi przestępcami – to byłoby nic w porównaniu z prawdą, którą poznaje na miejscu. Dlaczego ona tu trafiła?
"To niesamowite, jak zmienia się spojrzenie na wiele spraw, gdy się dowiadujesz, że może nie jesteś człowiekiem."
"Urodzona o północy" to bardzo chwytliwy i powiązany z fabułą tytuł. Nie zamierzam jednak zdradzać szczegółów, gdyż nie chcę zepsuć wam lektury. Jak każdy dobrze wie – lub nie – książka należy do paranormal romance. Fabuła obfituje więc w parę utartych schematów, ale gatunek ten jest znany z tego, że nie można stworzyć nic całkowicie nowego. I mimo że książka ma kilka znanych już nam "ścieżek", posiada też te nieznane – występuje tu bowiem obóz gromadzący wyłącznie istoty nadprzyrodzone. Nie słyszałam, by taki wątek występował w jakieś książce, więc bardzo mnie zaciekawił.
Trudno wymyślać coraz to nowsze gatunki poruszające tematykę istot z mocami – w powieści znajdziemy te najbardziej "pospolite": wilkołaki, zmiennokształtnych, wampiry, czarownice oraz elfy. Choć autorka wykazała się i tutaj kreatywnością, wszystkie te stworzenia są bowiem potomkami „bogów” , od których pochodzą ich dary i umiejętności. Ten wątek bardzo mnie zaintrygował, mam więc nadzieję, że zostanie bardziej rozwinięty w kolejnych tomach.
"Nieużywane daru to marnotrawstwo."
Akcja w książce toczy się dość szybko, bo kończymy czytać w mgnieniu oka... i oczekujemy dalszej historii. Jednak czasami wydawało mi się, że niektóre momenty (np. rozmowy z Sarą przez telefon czy wplatanie wątku byłego chłopaka Kylie) troszkę nudzą. Osobiście wolałam skupić się na obozie niż na tym, czy jej koleżanka ma problem, czy nie. Pomimo tego akcja jest szybka, a w niektórych momentach można się pośmiać.
Podczas czytania niektórych fragmentów marszczyłam brwi z powodu tzw. dziwnych form stylistycznych lub źle skonstruowanych zdań – jednak zdarzało się to rzadko, i myślę, że korektor trochę się nie spisał.
Jak już wytykam wady, to niezmiernie przeszkadzał mi podział książki na rozdziały, znaczy tak, rozdziały to dobra rzecz, ale tu było takie pomieszanie z poplątaniem. Dla przykładu: dialog między dwoma bohaterami urywa się, a dokończenie go następuje dopiero w kolejnym rozdziale. Natomiast gdy następuje przerwa w akcji i przenosimy się do kolejnego dnia, wszystko opisane jest jednym ciągiem. Nie wiem jak wam, ale mnie coś takiego odrobinę denerwuje. I gdyby akcja nie była tak wartka i ciekawa, możliwe, że odłożyłabym lekturę.
"- Groziłaś, że sprzedaż jej krew na eBayu - zauważyła Kylie. - Tam, skąd pochodzę, to podpada pod kłótnię. - Tak, ale nie jesteś już w swoim świecie."
Główna bohaterka – choć na początku troszkę mnie irytowała – gdy w końcu przestała się nad sobą użalać i stała się odważniejsza, zyskała moją sympatię. W książce jednak bardziej zwróciłam uwagę na przeurocze współlokatorki Kylie – czarownicę Mirandę i wampirzycę Dellę. Najbardziej lubię powspominać dialogi między nimi dwoma. Dodają one dużo humoru powieści.
Jak sama nazwa gatunku mówi – mamy tu do czynienia z romansem, tzw. "trójkącikiem". Dziewczyną targają skrajne emocje, gdy jej serce raz bije dla półelfa, z kolei innym razem tańczy dla wilkołaka. Jednak wydaje mi się, że miłość pozostaje na drugim planie. Pierwszy zajmuje dążenie do poznania prawdy i odkrycia własnej tożsamości bohaterki, co przemawia na korzyść autorki. Gdybym jednak miała wybierać pomiędzy Derekiem a Lucasem – miałabym problem. Chociaż chyba chłopcy z tajemnicami są bardziej interesujący...
"Urodzona o północy" to lekka lektura na zimowe dni, przy której zapomnicie, że jest wam zimno, a za oknem pada śnieg. Będzie wam wszystko jedno, bo książka niesamowicie wciąga. Jest jedną z tych lektur, które "pożera" się wzrokiem, a nie czyta. I choć ma kilka wad, to warto po nią sięgnąć i wkroczyć do "innego świata" – pełnego istot z ponadnaturalnymi darami. Ja sama już nie mogę doczekać się kolejnych przygód Kylie i jej przyjaciół. Polecam tym, którzy lubią ten gatunek, oraz tym „ciekawskim”. Powieść może i nie jest ambitna, nie wnosi nic nowego, ale warto poświęcić jej odrobinę uwagi.
Wyzwania: Czytam Fantastykę, Paranormal Romance, Book lovers
Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu:
Urodzona o północy | Przebudzona o świcie | Zabrana o zmierzchu | Szepty o wschodzie księżyca | Chosen at Nightfall
Bardzo chętnie sięgnę po tą powieść :) Naprawdę zaciekawiłaś mnie :P
OdpowiedzUsuńweronine-library.blogspot.com
Cieszę się, że cię zaciekawiłam :)
UsuńCzytałam i całkiem mi się podobała, fakt, nie jest jakoś specjalnie ambitna, ale sięgając po nią wcale tego nie oczekiwałam. :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam parę pozytywnych opinii, więc jak będę miała możliwość - na pewno sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ;)
Mam ją w planach. Wydaje się, że trafi w moje gusta :)
OdpowiedzUsuńJak wiesz, nie ciągnie mnie do niej, chociaż... gdybym miała możliwość, pewnie bym przeczytała. Tylko żeby wiedzieć, co odrzucam, a nie odrzucać to w ciemno ^^ Twój styl pisania jest bardzo przyjemny - mówiłam ci to już? :D
OdpowiedzUsuńTak jak napisałaś paranormal ma już tak zwane standardowe szlaki, ale pomimo tego i tak uwielbiam sięgać po takie książki, może nie sięgnę po nią w najbliższym czasie, bo mam parę perełek przede mną, ale kiedyś na pewno :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie dla mnie - jednak wolę coś ambitniejszego i coś co wnosi świeżość... :)
OdpowiedzUsuńBiorę się za nią zaraz po Mechanicznej księżniczce i szczerze mówiąc już nie mogę się doczekać ;D Mam ostatnio jakąś chęć na paranormale, więc chętnie sprawdzę czy ten mi się spodoba ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam sobie tą książke wczoraj, nie chciałam wypuścić jej z rąk! :3
OdpowiedzUsuńRewelacja!
Już nie mogę doczekać się kolejnych części, ale wiem też, że dość długo sobie poczekam...;/
PS
Książke gorąco polecam! ;p
Bardzo chciałabym przeczytać :D
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o tej pozycji, ale bardzo chętnie się skuszę. Brakowało mi ostatnio takiej lekkiej książki na zimowe wieczory ;) Pozdrawiam :***
OdpowiedzUsuńhttp://czytanie-i-ogladanie.blogspot.com/
Jestem bardzo ciekawa tej lektury i widzę, że warto skusić się na nią
OdpowiedzUsuńJeśli tylko pojawi się w moich rękach to z pewnością przeczytam
OdpowiedzUsuńświetna recka;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o tej pozycji wcześniej, ale teraz już nie jestem do końca przekonana : /
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Anath
bardzo chcę przeczytać tą książkę :) Dobrze, że zbliżają się moje urodziny to może będę mieć tą szanse chyba że znajdę ciekawsze pozycję :)
OdpowiedzUsuńCzytałam już skrajne opinie o tej powieści, mimo wszystko chciałabym zapoznać się z nią osobiście. Okładka wyjątkowo przypadła mi do gustu.
OdpowiedzUsuńMusze przyznać, że jeszcze bardziej zaostrzyłaś mój czytelniczy apetyt na tę powieść :) Już nie mogę się doczekać kiedy wpadnie w moje ręce :D
OdpowiedzUsuńWcześniej nie za bardzo byłam zainteresowana powieścią, myślałam, że będzie do bólu schematyczna i tylko niepotrzebnie przy niej będę się denerwować, ale Twoja recenzja mnie zaintrygowała. Wiem, że moja koleżanka ma tę książkę, więc pewnie od niej pożyczę i przeczytam, wolę nie ryzykować kupna ;)
OdpowiedzUsuńKsiążka wydaje się interesująca :) Teraz jest taki boom na tą książkę, a czy naprawdę jest tak wciągająca? Na pewno przeczytam ;)) Pozdrawiam ! :))
OdpowiedzUsuńhttp://zapach-moich-ksiazek.blogspot.com/