"Brudny świat" Agnieszka Lingas-Łoniewska



Brudny świat


Autor: Agnieszka Lingas-Łoniewska 
Wydawnictwo: Novae Res 
Data wydania: 7 lutego 2014
Gatunek: romans, dramat







Opis:

Jeden z najpopularniejszych fan fiction, w 2010 wydany w USA pod tytułem "Dirty World" doczekał się polskiej premiery. Wstrząsająca opowieść o miłości, demonach przeszłości, głęboko skrywanych tajemnicach i o wielkiej namiętności. Wichrowe wzgórza miały swoich Cathy i Heathcliffa, Brudny świat pokazuje zagmatwane i tragiczne losy Kati i Tommy'ego.

„Pozostań przy mnie na zawsze - przybierz, jaką chcesz, postać - doprowadź mnie do obłędu, tylko nie zostawiaj mnie samego w tej otchłani, gdzie nie mogę cię znaleźć! Nie mogę żyć bez mojego życia. Nie mogę żyć bez mojej duszy!"
("Wichrowe wzgórza")



Recenzja:


Żyłem w brudnym świecie bez zasad, bez granic, wszystko było dozwolone, łatwe i szybkie, nie pozostawiało nic po sobie, takie proste i bezwartościowe. Brudne.

Agnieszka Lingas-Łoniewska to polska pisarka, o której pewnie nie jeden obeznany w literaturze czytelnik choć raz słyszał. Mieszka we Wrocławiu - to właśnie tam pisze swoje powieści. Jest autorką już ponad dziesięciu książek oraz brała udział w trzech antologiach. Debiutowała w Polsce w 2010 roku książką Bez przebaczenia”, ale w USA w lutym tego samego roku ukazała się jej książka Dirty world”. W tym roku (czyli po czterech latach) dzieło to miało są premierę w kraju, a jego polski tytuł brzmi „Brudny świat”.

Tommy Cordell ma wszystko - pieniądze, sławę, urodę, popularność, a co najważniejsze kobiety lgną do niego jak metale przyciągane przez magnes. Wszystko to zawdzięcza zespołowi Semtex, w którym jest wokalistą i jednocześnie liderem team'u. Można by rzec - typowy rockmen, którego poza imprezowaniem i od czasu do czasu zaśpiewaniem czegoś na scenie, nic nie interesuje. Lecz w jego zepsutym i brudnym świecie nagle pojawia się ona - Kathrina Russell - kobieta, która ma w nosie, to czy jest sławny, czy też ma kupę kasy, ją interesowała nowa praca - pisanie tekstów dla tego rozkapryszonego wokalisty...
Osoba, która wchodzi do brudu, już raczej nie wyjdzie z niego czysta... A co jeśli ten dopadł ją już wcześniej? Jakie tajemnice skrywa brudny świat życia ludzkiego?


„…bo kocham Cię bardziej, niż cokolwiek na tym brudnym świecie…”

Po przeczytaniu „Obrońcy Nocy” tylko czekałam, by przeczytać kolejne z dzieł Pani Agnieszki. A śledząc facebooka dowiedziałam się o premierze nowej książki spod pióra autorki. I wiedziałam, co stanie się moim kolejnym "must" do przeczytania, zwłaszcza gdy historia zapowiadała się tak pikantnie... i ta śliczna okładka! Po wielu trudach (tu dziękuję K.) w końcu udało mi się przeczytać tę pozycję (nie powiem jak się cieszyłam, gdy tylko ją dostałam do rąk...)

Wyklinam i jednocześnie kocham tę powieść - i to dosłownie. Historia, jaka zostaje opowiedziana w tych kilkuset stronach, jest przepiękna - ale jak piękna jest róża, ma też i swoje ciernie. Ten kwiat idealnie oddaje tę książkę, jest cudowna, lecz przepełniona cierpieniem.

Już po raz drugi, nie zawiodłam się na kunszcie pisarskim autorki - w stylu widać już doświadczenie i wprawę, jak i również lekkość pisania. Opisy i przedstawienie akcji to naprawdę kawał dobrej roboty! Nie ma ani krztyny czegoś, do czego można się przyczepić.

„Życie nie jest piękną bajką, w której wszystko idzie gładko.”

Wydawać by się mogło, że fabuła, jak i pomysł powieści jest już oklepany - w końcu mamy przystojnego i upragnionego przez wszystkie kobiety rockmena oraz kobietę, która jakoś zbliża się do wokalisty i omamia go... Ten fragment może i był wielokrotnie wykorzystywany, ale Pani Agnieszka tylko oparła na nim swoją dalszą koncepcję, dodając wątki, tajemnice, nierozwiązane sprawy i dramaturgię... bardzo dużo dramaturgii... Nie jest to więc powieść, którą możecie porównać do innych nasuwających się Wam na myśl książek.

Co do bohaterów, to niejednokrotnie można na nich powrzeszczeć za głupotę, jednak od pierwszych kart czujemy z nimi więź. Autorka ciekawie dobrała ze sobą charaktery głównych bohaterów, Tommy - rockmen, którego tak pochłonęła sława, że aż go zepsuła oraz Kati - kobieta w ciężkiej sytuacji, z wieloma problemami i kłopotami, ale jednak niezłomna i stanowcza w decyzjach. Na uwagę zasługują też Amie oraz Trevor, bo byli i słodcy i na tyle mądrzy, by nie komplikować sobie sprawy...


„To tylko słowa, okrutne, bezmyślne, to tylko zdjęcia, medialna nagonka dla zwiększenia oglądalności. Nic więcej. To co było prawdziwe, to my i nasze życie. To obecne i przyszłe.”

Przyznam szczerze, że powieść zdecydowanie podwyższyła poprzeczkę po „Obrońcy Nocy” i jeszcze bardziej nasiliła moją chęć na poznanie kolejnych opowieści spod pióra tej utalentowanej autorki.

Nie mam pojęcia jak Pani Agnieszka to robi, ale po raz kolejny wstrząsnęła mną dogłębnie. Tyle emocji ile przy jej książkach nie doznałam nigdzie indziej. Choć następnym razem muszę bardziej na poważnie brać słowa na okładce, jak: "Dramat, który złamie niejedno serce". Z tym szczegółem, że mnie to serce zostało brutalnie wyrwane z klatki piersiowej (nadal wysyłam listy gończe za nim...) Te ostatnie strony... Tego się opisać nie da.
I naprawdę współczuję ludziom, którzy musieli ze mną wytrzymać po przeczytaniu tej pozycji (byłam na kolonii). To że łzy lały się strumieniem to nic, przy nastroju na dzień kolejnym, gdy każdy szedł kilometr ode mnie, bo wolał nie narażać się mojej osobie.


Nie będę wam mówiła jak genialna jest ta książka, ja po prostu oznajmiam wam - bierzcie i czytajcie, bo jest warta każdego czasu i każdego złamanego (skradzionego) serca po jej przeczytaniu! Szczególnie warta uwagi dla płci pięknej, bo jednak zaliczyłabym ją do literatury kobiecej, ale i panowie mogą spróbować stracić swój bijący i dający życie narząd.
Ahhh i pamiętajcie - zapas chusteczek i zamknięte drzwi!



Wyzwanie:  Book lovers

Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu:

25 komentarzy:

  1. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale na 'Brudny świat' mam straszną ochotę. Czeka już na swoją kolej i mam nadzieje, że szybko znajdzie się czas na niego :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wszystkie powieści tej autorki. Również powyższa pozycja zrobiła na mnie piorunujące wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aj już niedługo i ja się w nią zatopię :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję, że i mnie uda się z nią bliżej zapoznać, bardzo chciałabym wreszcie poznać prozę tej autorki! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka raczej nie dla mnie :( Może kiedyś zmienię zdanie...

    OdpowiedzUsuń
  6. To jedna z najlepszych książek autorki ;) Zgadzam się z każdym słowem Twojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  7. Genialna recenzja, bo BŚ jest idealny pod każdym calem.

    OdpowiedzUsuń
  8. Po Twojej recenzji mam ochotę przeczytać tę książkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja nie wiem czy mam ochotę na tą książkę. Co prawda recenzja bardzo zachęca, ale jak widzę, że to remake niejako "Wichrowych Wzgórz", które tak kocham... I jak patrzę na te charaktery... Nie wiem czy mi się to mogłoby spodobać, bo nie mogę uwierzyć, że ktoś miał śmiałość napisać coś na podstawie mojej ukochanej lektury. :(
    Pozdrawiam!
    Sherry

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety "Wichrowych Wzgórz" nie czytałam i nie jestem w stanie Ci powiedzieć, czy to jest coś podobnego :/

      Usuń
  10. Z chęcią przeczytałabym tą książkę, bo brzmi naprawdę interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Twórczość tej autorki nadal przede mną. Mam ją w planach :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Również nie czytałam żadne powieści tej autorki, jednak mam już w planach jej książki.

    OdpowiedzUsuń
  13. KOCHAM! Tak się cieszę, że Tobie też się spodobała tak bardzo, jak mnie. Nie rozumiem, jak można napisać tak wiele dobrych książek, jest to dla mnie bardziej niezrozumiałe niż matma, ale mam nadzieję, że kiedyś się dowiem. Przede mna lektura "Zakładu o miłość" oraz wszystkich trzech tomów "Zakrętów losu", ale nie wiem, czy jestem na to gotowa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak razem mamy fazę na tę autorkę! <3
      I jak nie jesteś gotowa... chętnie przyjmę :D

      Usuń
  14. A ja jakoś jestem na tak i na nie, bo jednak dalej nie przepadam za polskimi autorami, ale recenzja naprawdę zachęcająca, więc może kiedyś...

    OdpowiedzUsuń
  15. Całkiem lubię tą pisarkę, co jest raczej dziwne, bo nie przepadam za polskimi autorami...

    OdpowiedzUsuń
  16. Dziękuję za świetną recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ostatnie strony tej powieści są naprawdę wzruszające, sama je przeżyłam czytając i również łzy tryskały mi jak z fontanny. Pozycja bez happy endu, jednakże warta przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń