Beautiful Creatures- film

Grafika zaczerpnięta z internetu
 Dziś odbyła się premiera filmu Beautiful Creatures na podstawie pierwszej części książki "Piękne istoty" autorstwa Kami Garcii oraz Margaret Stohli. Reżyserią ów dzieła podjął się  Richard LaGravenese. Powiem szczerze, że jest to jedna z premier tego roku na którą czekałam z niecierpliwością, i nie zawiodłam się!

Po pierwsze i najważniejsze film choć jest adaptacją książki, ma całkowicie inne wątki i wydarzenia. Co jest bardzo ciekawe, gdyż można jeszcze raz przeżyć tą opowieść nie wiedząc co nastąpi. Powiem, że jest kilka niespodzianek i rzeczy, które mnie zaskoczyły.

Po drugie film ten jest przeciwnością "Zmierzchu", gdzie mogliśmy się wzruszać. NIE. Film jest lekki i jest naprawdę dużo scen gdzie można się pośmiać. Wydaję mi się, że to zasługa głównego bohatera Ethana ( Alden Ehrenreich). Choć nie jest tak przystojny jak Edward (Robert Pattison), może doprowadzić wielokrotnie widza do śmiechu.

Bardzo spodobały mi się gotyckie klimaty filmu. Inscenizacja była naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Można z całą szczerością i pochwałą stwierdzić, że inscenizatorzy spisali się na medal :)

"PIĘKNE ISTOTY to idealne połączenie MAGII, MIŁOŚCI ORAZ MROKU"

Film choć nie ukazuje w większej połowie wydarzeń z filmu, są elementy które się powielają. Wielkim zaskoczeniem jest koniec filmu, który no cóż stworzył taką dramatyczną scenę.

Są momenty, że chce nam się śmiać. Są momenty gdy się wzruszamy, jak to w każdej powieści miłosnej. Ale nie zapominajmy, że jest to gatunek dramat, więc jest kilka takich chwil, że można popłakać ze smutku. W niektórych momentach nawet można wczuć się w bohaterów.

Co do obsady nie mam żadnych zastrzeżeń. Bardzo podobała mi się aktorka Alice Englert, która wcieliła się w główną bohaterkę Lenę Duchannes. Mistrzosko zagrała również Emma Rossum grająca kuzynkę Leny Ridley Duchannes. Lecz pierwsze miejsce zajmuję Jeremy Irons, który świetnie wcielił się w Macona Ravenwooda. Po prostu idealnie stworzony do tej roli, wręcz tak właśnie sobie go wyobrażałam.

Podsumowując film wart zobaczenia. Tych co czytali, zachęcam by zobaczyli ekranizację, gdyż na pewno nie będą się nudzili, a tych co jeszcze nie czytali jeszcze bardziej zachęcam, myślę nawet, że po tym filmie bardziej ochoczo sięgniecie po książkę. Polecam więc wszystkim i tym dużym i tym młodszym ;)

A ci co już obejrzeli...
Jakie są wasze wrażenia? Film was zawiódł? Może zaskoczył? 

Piszcie! 

Pozdrawiam ;**


Grafika zaczerpnięta z internetu

8 komentarzy:

  1. Idę w sobotę i mam nadzieje, że jest świetny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że nie zawiedziesz się. Tylko radzę nastawić się że nie jest to kopia książki ;) Nie ma kilku bohaterów a wątki są inne ;)

      Usuń
  2. Film jest rzeczywiście wspaniały. Dawno nie było czegoś bardziej wspaniałego. Byłam również na premierze i nie mogłam chociaż na chwilę odwrócić spojrzenia od ekranu. Film cały czas trzymał w napięciu. Aktorzy świetnie zagrali, inscenizacja, kostiumy, i ogólnie fabuła sprawiała, że siedziałam jak na szpilkach. Zakończenie faktycznie było dużo inne niż w książce,ale to w ogóle nie zniweczyło odebrania filmu w całości z wielkim "Ach".
    To jedna z TAKICH historii, których nie można zapomnieć. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, nie byłam do tego filmu pewna, niemniej teraz z chęcią obejrzę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja bylam wczoraj, i prawdę mówiąc zawiodlam się trochę. Muzyka, sceneria - mistrzostwo! Również podobal mi się lekki klimat, no i Jeremy Irons zagral przecudownie, tak jak Emma. Za to nie podobala mi się reżyserska wizja Ammy, i zakończenie. Generalnie uważam, że film wart obejrzenia, ale to zupelnie coś innego niż książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak zgadza się koniec nie była najlepszy, ale film i tak mistrzowski :)

      Usuń
  5. Ja czytam właśnie książkę a na film czekam! <3
    świetna recenzja ;D

    OdpowiedzUsuń